
Reklama.
"Ja wiem, że to zdjęcie jest przykładem skrajnej nieodpowiedzialności" – przyznaje Olga Frycz na swoim Instagramie. I chcąc uprzedzić matki wylicza, co zrobiła źle.
"Pierwsze primo: wózek z dzieckiem stoi dosłownie na samym środku drogi, drugie primo: dziecko w wózku przygniecione jest jakimiś torbami, kocami, sama nie wiem czym jeszcze, ale na pewno jest przygniecione. A po trzecie: niby taki duży facet, a nie wie, że na ziemi się nie leży bez kocyka, bo można wilka złapać?! Psy bez smyczy. Masakra, ten biały rottweiler bez kagańca, a przecież tyle się teraz słyszy!" – pisze ironicznie aktorka.
"To zdjęcie to jest samo zło, a jednak jest na nim wszystko, co kocham" – kwituje Frycz.
O dziwo, internauci nie pożarli jej żywcem w komentarzach. Fotografia spotkała się z pozytywnym odzewem. Poniżej kilka komentarzy fanek, które podchwyciły pomysł celebrytki.
Ja nawet nie wystawiam swoich patologicznych zdjęć, bo mi jeszcze dzieci zabiorą
BOŻEEE TO DZIECIĄTKO NA RUCHLIWEJ ULICY ZOSTAWIONE... OJCIEC PIJANY UPADŁ... PATOLE
I że takiego mordercę z dzieckiem trzymacie
I jeszcze kleszcze mogą was zaatakować w każdej chwili. Ło Matko Boska
Olga Frycz nie przestaje zaskakiwać. Niedawno pochwaliła się na Instagramie swoim talentem do haftowania.