Kubę Wojewódzkiego można nienawidzić totalnie lub nienawidzić odrobinę mniej. Jego "Nieautoryzowana autobiografia" z pewnością zjedna starych wrogów i przysporzy kolejnych. Portale plotkarskie już teraz mają używanie - oto chodziło naczelnemu skandaliście, ale przecież nigdy się do tego nie przyzna.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Okładka książki jest wymowna i trafna. Symbolizuje eksploracje wnętrza głowy 55-letniego "króla TVN". Autor ją otworzył przed nami, a na kartach widzimy jak kłębią się myśli - są nieuporządkowane i pędzą na złamanie karku. "Nieautoryzowana autobiografia" to pięciuset stronicowy strumień świadomości bez podziału na rozdziały... i nie ma obrazków!
Czasem nie wiadomo, czy to już losowy zbiór anegdot i cytatów, czy jeszcze opowieść o życiu gwiazdora. Nigdy nie czytałem tak grubego felietonu, ale taka dynamiczna forma akurat nie jest wadą i pasuje do stylu wypowiedzi i całego jestestwa Wojewódzkiego.
Wszystkie kobiety Wojewódzkiego
Historie, które zwykle faceci opowiadają swoim kolegom przy piwie, dziennikarz opisuje bezpardonowo. I nie bierze jeńców. Spory fragment książki przypomina przebój "Baśka" zespołu Wilki albo "Mambo no. 5" Lou Begi. Wojewódzki wymienia swoje partnerki po kolei. Później robi podobnie z samochodami.
Opisując swoje romanse, korzysta ze znanego wzoru kryminalnych newsów o celebrytach. Na przykład pisze o "O.". I choć nie podaje nazwiska, to wymieniając film "Skrzydlate świnie" i nazwisko Patryka Vegi jasno sugeruje o kogo chodzi. "Co prawda twierdzi [ona], że to, co było między nami, to był romans, ja jednak nazwałbym to relacją. Nuklearną relacją" – pisze.
Nie wszystkie jego partnerki przyjdzie nam rozszyfrować z łatwością - o ile nie siedzimy głęboko w showbiznesie. Kim jest Y., która była niepokorną gwiazdą Big Brothera? "Nawet po wielu miesiącach braku kontaktu, kiedy dzwoniła, mój penis reagował jak antena teleskopowa".
O randce z "Bożenką z Klanu" mówi już otwartym tekstem: "Kobieta ukryta w dziecku z całą świadomością kobiecości. Jej kobiecość przyspieszała w trzy sekundy do setki. Ktoś, kto się tak rusza, musi mieć świadomość konsekwencji tego ruszania". Brzmi to trochę przerażająco, ale nie tak jak wzmainka o 19-letniej Julii: "Była subtelna i płochliwa. Jesteśmy w dobrej relacji do dziś".
Przesadził nie tylko z Anną Przybylską
Wojewódzki niemal z dumą pisze też o swoich zdradach. "Największym k*restwem, jakie wyrządziłem A., było chwilowe związanie się z I., ówczesną prowadzącą kultowy program 'Lalamido'" - przyznaje 55-latek.
Dużo stron poświęcił gloryfikowanej przez niego i uwielbianej przez nas wszystkich Annie Przybylskiej. Opowiada o niej ciepło, a w jego słowach czuć ból po stracie. Z drugiej strony nie mógł się powstrzymać od przypomnienia, jaka intymna łączyła ich relacja.
Wrogom nie odpuszcza
Seks, romanse i zdrady są niezwykle ważnym elementem życia Kuby Wojewódzkiego, dlatego poszło na nie tyle farby drukarskiej. Zwierza się nawet ze swojej pierwszej masturbacji przy Nel z "W pustyni i w puszczy". I tak jak bez seksu nie ma życia (choć współczesna medycyna znalazła i na to sposób), tak znany showman nie może istnieć bez hejtu.
Może i napisał peany na cześć wspaniałości Anny Muchy, Dawida Podsiadło czy Kory, ale to właśnie krytyczne przemyślenia i porady przeważają, a przynajmniej przyćmiewają inne oczywistości. Wojewódzki jest jednak niekonsekwentny.
Z jednej strony obsmarowuje współczesne dziennikarstwo i portale plotkarskie, ale z drugiej strony rzuca im na pożarcie celebrytów. I zdradza ich sekrety. Jak ta historia z podrywaniem Maciej Stuhra przez "Pewnego Znanego Światowego Reżysera" na festiwalu filmowym.
Okazuje się, że razem z ekipą tworzącą program X-Factor wystosował do dyrektora TVN petycję z jednym postulatem: "wypierd*lić Maję Sablewską z programu". Była według niego kiepska jako jurorka, ale nie omieszkał wspomnieć, że "otarliśmy się o nieśmiały romans". Ogólnie lepiej nie zachodzić Wojewódzkiemu za skórę, bo gdzieś tam wspomniał, że część historii zostawia na sequel.
Na pieńku ma z połową showbiznesu
W książce jest naprawdę pełno przytyków - wielbiciele awantur będą czytać to z wypiekami. Dajmy na to diss na rapera TEDE-ego - "ot, mały chłopiec w wielkich portkach z ukruszonym ego" oraz Tymona Tymańskiego, który "taszczy ze sobą smród i kompleksy alternatywy, a chciałby być chłopcem z plakatu". Nie mogło zabraknąć też Michała Figurskiego.
Jest parę słów o aferze z Ukrainkami, żart o tym, że kuleje po wylewie i sporo o ich szorstkiej przyjaźni. "Nie potrafił sobie wybaczyć, że nie jest liderem w tym duecie" – komentował Wojewódzki. "Pod koniec współpracy współpracy byliśmy w takich stosunkach, w jakich według biografów pozostają dziś Mick Jagger i Keith Richards. Ten sam występ, ta sama zabawa, ale oddzielne garderoby. Także mentalne".
Rykoszetem oberwało się też współprowadzącej Figurskiego z Antyradia. "Dziennikarka o guście odzieżowym porównywalnym z gustem Kim Dzong Una i o urodzie, która już raczej nikogo nie rozprasza, własnoręcznie mianowała się prokuratorem generalnym, Piłatem oraz administratorem popkultury" – mowa tu rzecz jasna o Karolinie Korwin-Piotrowskiej.
Kompendium o celebrytach
Mnogością cytatów chciałem pokazać, jaką kopalnią wiedzy jest ta książka. Wtrąceń, anegdot i dialogów jest tu cała masa i nawet jeśli czujemy niesmak, to trzeba przyznać, że dostajemy na tacy kulisy showbiznesu na przestrzeni ostatnich kilku dekad.
Wojewódzki świetnie operuje słowem oraz metaforami i są przez to miejsca, w których autentycznie parskałem śmiechem. Problem w tym, że wszystko jest widziane oczami Kuby Wojewódzkiego i już teraz niektóre jego "fakty" są dementowane lub prostowane. Można się było tego spodziewać, bo już na samym początku wspomina wywiad z Beatą Tyszkiewicz o jej biografii.
"Wie pan, cała prawda jest nietaktowna i nudna" – i najwidoczniej posłuchał rad aktorki, przepuścił wspomnienia przez sito i wyłuskał co najlepsze (czyt. najbardziej bulwersujące). "Nieautoryzowana autobiografia" bynajmniej nie jest nudna, ale momentami jest faktycznie nietaktowna.
Kim jest Kuba Wojewódzki?
Ma niewyparzony język i skłonności do przeginania pały. Jest też dowcipny, a z wieloma jego spostrzeżeniami trudno się nie zgodzić. Mówi co myśli i nie martwi się poprawnością polityczną - takich osób będzie niebawem niektórym brakować.
Pozwala mu na to wypracowany przez lata status i stan konta. To, że nadal jest na topie i robi co mu się żywnie podoba, jest wynikiem demokratycznego głosowania - przez oglądalność programów.
O samym Kubie Wojewódzkim nie dowiemy się z książki za wiele zaskakujących rzeczy - no może z wyjątkiem tego, że nakręcił sporo teledysków (przynajmniej ja o tym nie wiedziałem). Tak jak go sobie wyobrażamy z telewizji, taki jest i w książce. Dodatkowo sprawia wrażenie kogoś, kogo największym zmartwieniem w życiu jest brak stałego związku. I jakoś z tego powodu nie rozpacza.
Reklama.
Kuba Wojewódzki o Annie Przybylskiej
"Nieautoryzowana autobiografia"
Uwodziła wszystkich tym, że nie uwodziła zupełnie nikogo. Przez lata wygrywała plebiscyty na najbardziej seksowną Polkę właśnie tym, że jej seksapil był mimochodem. Budził u niej spore zdziwienie. Kochałem jej dystans do siebie. Potrafiła ni stąd, ni zowąd wyciągnąć przed siebie ręce i wyznać: "Zobacz, jak ja wyglądam. To są dłonie kretynki". Jej partner, Jarek Bieniuk, zwykł konstatować: "Najseksowniejsza Polka? Szkoda, że cie nie widzieli rano!” A ja miałem kiedyś przyjemność zobaczenia Ani rano i był to widok spektakularny.
Kuba Wojewódzki o Macieju Stuhrze
"Nieautoryzowana autobiografia"
Znany Reżyser postanowił odrobinę docisnąć swoje zamiary i poszedł za naszym bohaterem do toalety, po czym zaatakował zdradziecko od tyłu w trakcie procesu oddawania moczu. Maciej spanikowany odskoczył i jak przystało na krakowskiego inteligentna, zaczął się misternie tłumaczyć: "Słuchaj, chyba mnie źle odczytałeś. Nie jestem gejem". Znany Reżyser odpowiada zgrabnie i podstępnie: "Ja też nie. Chodź do mojego pokoju". Znany Polski Aktor przyparty do pisuaru naświetla szersze tło: "Słuchaj, przepraszam cię, ale ja mam żonę". Tamten na spokojnie: "Nie szkodzi. Ja też mam".
Kuba Wojewódzki o Michale Figurskim
"Nieautoryzowana autobiografia"
Michał miał problem z byciem drugim. Tym drugim, tym od Wojewódzkiego. Mann nigdy nie był tym drugim od Materny i odwrotnie i Michał też tak chciał. Nikt nie różnicuje braci Cohen, który brzydszy, a który zdolniejszy. I Michał też tak chciał. I to było najgłupsze chcenie w jego zawodowej karierze, bo zaczął się ścigać i to nie bardzo wiadomo, czy ze mną, czy z przyrostem naturalnym własnych problemów.