Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich odniosło się w specjalnych oświadczeniach do zakazów organizacji Marszów Niepodległości wydanych przez prezydentów Wrocławia i Warszawy. O tym, czy zakazy te naruszają zagwarantowaną w Konstytucji wolność do zgromadzeń, rozmawiamy z Mirosławem Wróblewskim, dyrektorem Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
RPO wyrażał swoje wątpliwości wobec zakazu Marszu Niepodległości we Wrocławiu. Czy warszawski zakaz marszu narusza prawa obywatelskie, rozstrzygnie wkrótce sąd. A jak ocenia decyzję prezydent stolicy RPO?
Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego BRPO: We Wrocławiu jest inna sytuacja niż w Warszawie. Tam sąd uchylił już zakaz marszu wydany przez prezydenta Dutkiewicza. Zabrakło przekonywujących argumentów. Miasto może się odwołać jeszcze do Sądu Apelacyjnego w tej sprawie, więc nie można przesądzić czy do marszu dojdzie.
A stolica?
Szczegółowe stanowisko RPO opublikował na stronie internetowej. W ocenie Rzecznika źródło problemu tkwi w ogóle w ocenie koncepcji zgromadzeń cyklicznych. To dr Adam Bodnar wielokrotnie podnosił i zawarł w raporcie kompleksowo oceniającym ostatnie dwa lata.. Natomiast Marsz Niepodległości ma swoją długą historię, także co do naruszeń prawa, które stanowiły zagrożenia dla zdrowia uczestników manifestacji i postronnych obserwatorów.
W 2015 roku mieliśmy np. incydent związany ze skopaniem na trasie tego przemarszu grupy kobiet. Rzecznik zamieścił w komunikacie bogatą korespondencję, która wylicza takie incydenty. Warto podkreślić, że do tej pory żadne organy państwowe nie podjęły skutecznych działań, żeby sankcjonować tego typu naruszenia prawa. Dlatego RPO wnosił do wojewody mazowieckiego o to, żeby podjąć działania mające na celu wyrejestrowanie tego zgromadzenie cyklicznego. Wojewoda nam odpowiedział, że państwo nic w tym zakresie zrobić nie może. Sytuacja jest dość skomplikowana.
Czyli rozumiecie motywy tego zakazu?
Myślę, że komunikat Rzecznika wszystko wyjaśnia.
Decyzja prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz wywołała ogromne kontrowersje i podzieliła nawet opozycję. Z jednej strony słyszymy, że nie można prewencyjnie zakazywać zgromadzeń publicznych, że jest to niezgodne z konstytucją, a z drugiej, że nie może być tolerancji dla wrogów tolerancji, ale tutaj już wprowadzamy odpowiedzialność zbiorową. A Marsz Niepodległości i tak się odbędzie, a może nawet dwa.
Myślę, że nikt nie wie jeszcze na 100 procent, w jakiej ostatecznie formule odbędą się te zgromadzenia. Organizatorzy odwołali się od decyzji prezydent do sądu, a więc poczekajmy na decyzję sądu. Nie jestem wcale pewien, czy decyzja będzie podobna do tej we Wrocławiu, bo sytuacja prawna i faktyczna jest jednak inna. Miasto powołuje się na inne kwestie.
Jeśli nawet sąd uchyli marsz narodowców, to i tak odbędzie się manifestacja państwowa.
Jest możliwe, że wszyscy pójdą razem. Spodziewam się, że sąd wskaże jakieś wytyczne. Jest jednak długa tradycja Marszu Niepodległości. Sąd może mieć też zastrzeżenia, że w
uzasadnieniu zakazu wydanym przez ratusz jest za dużo literatury pięknej, stanowiska
Episkopatu i myśli Henryka Sienkiewicza, a za mało konkretów. My przypominamy
w naszym komunikacie, że wszystkie ograniczenia powinny występować w wyjątkowych
sytuacjach przewidzianych w ustawie. Zaczekajmy jednak na decyzję niezależnego sądu.