Piotr Tymochowicz został skazany na trzy lata więzienie. Prokuratura zarzuciła popularnemu ekspertowi ds. wizerunku i marketingu politycznego m.in. "posiadanie w celu rozpowszechniania" pornografii dziecięcej – podaje "Gazeta Wyborcza".
Sąd oparł się na siedmiu opiniach biegłych informatyków. – Wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości – powiedziała sędzia Magdalena Garstka-Gliwa. Tłumaczyła, że niemiecka policja ustaliła adres IP Tymochowicza, na który był ściągany "plik z czynnością seksualną z pięcioletnią dziewczynką".
Tymochowicz rok temu został zatrzymany przez policję i nie przyznał się do tego, co zarzuca mu praska prokuratura. – Nie mam skłonności, które mi się na siłę wmawia. Nie musiałem sobie w taki sposób urozmaicać życia. Nie wchodziłem ani na zwykłe, ani na niezwykłe strony pornograficzne – powiedział Tymochowicz dziennikarzom przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ.
Dodawał, że czuje się "jak w filmie". – Nie wyobrażam sobie, że mogę być skazany za coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem – przekonywał Tymochowicz.
Rodzina mężczyzny uważa, że jest on "internowany politycznie pod absurdalnymi zarzutami". Jednak nie tylko oni są takiego zdania. Troje cenionych warszawskich adwokatów twierdzi, że Tymochowicz jest niewinny.
– Nie ma dowodów, które z całą pewnością świadczą o tym, że popełnił zarzucane mu czyny – mówili podczas procesu. Dwukrotnie bezskutecznie składali wnioski o wyłączenie sędzi Magdaleny Garstki-Gliwy, której zarzucili stronniczość, gdyż nie dopuściła części dowodów.
Tymochowicz współpracował m.in. z Andrzejem Lepperem, Marianem Krzaklewskim czy Januszem Palikotem. Pojawiły się doniesienia, jakoby Tymochowicz mógł znać jakieś "niewygodne tematy", które kompromitują Prawo i Sprawiedliwość.