
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu zostało złożone na podstawie dwóch artykułów – 133 oraz 137 kodeksu karnego. Oba dotyczą przestępstw przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. W pozwie chodzi przede wszystkim o znieważenie hymnu, barw oraz godła.
Jest to perfidnie przygotowana akcja, przemyślana, która znajduje się na granicy prawa, jest prawie legalna. Panie mówią, że śpiewają na życzenie prezydenta, ale nie precyzują, którego. Może być to prezydent miasta lub klubu. Panie nie śpiewają hymnu narodowego, który to jest chroniony prawnie, lecz jego pierwotną wersje według rękopisu Józefa Wybickiego, czyli "Pieśń Legionów" - która nie jest już tak samo chroniona, wiec jest to skrojona prowokacja mająca na celu podbicie oglądalności.
Collins zapewnia, że nie jest to akcja wymierzona personalnie w Godlewskie. – Nie zgadzam się z czynem, którego się dopuścili, ale chciałbym zaapelować o powstrzymanie fali hejtu, który wylewa się na nie. Oczywiście zrobiły źle, lecz podejrzewam, że tak dobrze przemyślana akcja jest działaniem sztabu ludzi, którzy mówią im, co mają robić, a te dwie młode kobietki będą długo żałowały tego, co robią – podkreśla.
Pewnego dnia się ockną i zrozumieją, że kiedyś botoks się skończy, a i piersi opadną, że bycie osoba znaną a osobą szanowaną to dwie różne rzeczy. Bycie osobą publiczną niesie za sobą wiele odpowiedzialności, gdyż młodzi ludzie naśladują swoich idoli, młodzi ludzie z natury są, nazwijmy to nieroztropni, taka jest kolej rzeczy, dlatego w osobach dorosłych leży odpowiedzialność za to, żeby na tego typu sytuacje nie dawać przyzwolenia.
– Paradoksalnie chciałbym również bardzo podziękować siostrom Godlewskim za to, że dzięki nim zauważyłem, że w obliczu czegoś złego nasz naród wciąż potrafi się jednoczyć i stanąć murem jeden za drugim – przyznaje Collins. I faktycznie, w komentarzach pod filmem z oświadczeniem możemy zobaczyć mnóstwo pochwał dla Rafała. Nikt nie staje w obronie celebrytek.