Marek Chrzanowski to główny bohater afery KNF, którą dziennikarze "Gazety Wyborczej" przedstawiają jako jedną z największych afer PiS. O olbrzymich kredytach, jakie Chrzanowski miał dostać z banku BZWBK, kiedy jego prezesem był Mateusz Morawiecki, poinformował właśnie Adam Szłapka z Nowoczesnej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Polityk Nowoczesnej zamieścił tweeta, w którym napisał, że Marek Chrzanowski jako adiunkt w Szkole Głównej Handlowej uzyskał łączne kredyty na 1,2 mln zł. Ich głównym źródłem miał być bank BZ WBK, którym kierował wówczas Mateusz Morawiecki.
Szłapka dołączył do wpisu skan oświadczenia majątkowego, z którego wynika, że Chrzanowski uzyskał kredyty w BZ WBK w latach 2007 i 2010 – na kwoty, odpowiednio: 378 tys. i 560 tys. zł. Trzeci kredyt – na niespełna 320 tys. zł – miał uzyskać w Pekao SA.
Marek Chrzanowski jako szef Komisji Nadzoru Finansowego miał złożyć propozycję korupcyjną Leszkowi Czarneckiemu. Miał zaoferować przychylność dla Getin Noble Banku kierowanego przez Czarneckiego w zamian za mniej więcej 40 mln zł – ujawniła "Gazeta Wyborcza" w głośnym wtorkowym artykule.
Chrzanowski miał złożyć Czarneckiemu kilka propozycji, wynika ze stenogramu rozmowy. W odpowiedzi bankier miał zatrudnić wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika. Wynagrodzenie dla niego miało być powiązane z wynikiem banku, czyli wynosić około 40 mln zł.