Przesłuchanie Leszka Czarneckiego ma odbyć się w poniedziałek w Katowicach. Początkowym terminem był piątek, jak jednak poinformował reprezentujący bankiera Roman Giertych, Czarnecki przebywał za granicą i przesłuchanie w tym terminie było niemożliwe. Czy na koniec spotkania z prokuratorami bankier dostanie zarzuty?
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Leszek Czarnecki będzie pierwszym przesłuchanym w śledztwie dotyczącym tzw. afery KNF. Bankier nagrał swoją rozmowę z Markiem Chrzanowskim, podczas której były już szef KNF miał złożyć mu korupcyjną propozycję na kwotę około 40 mln zł. Opisała to w głośnym artykule "Gazeta Wyborcza".
Jednak senator Grzegorz Bierecki wydaje się mieć zaskakującą wiedzę na temat tego, jak może wyglądać przesłuchanie Czarneckiego. – Pan prezes Getin Noble Banku jest całkowicie niewiarygodny – powiedział w rozmowie z TVN24. Na pytanie dziennikarki, dlaczego uznaje biznesmena za osobę niewiarygodną, Bierecki odpowiedział: Bo jest panem Leszkiem Czarneckim.
Dziennikarka TVN24 sugerowała, że to Czarnecki może być pokrzywdzony, a nie oskarżony w sprawie. Senator Bierecki jednak wyraźnie wskazywał, że ma inne zdanie w tej sprawie. – Proszę go pytać po przesłuchaniu o jego sytuację prawną – odpowiedział. Co można interpretować jako zapowiedź, że Czarnecki dostanie zarzuty.
Te słowa Biereckiego skomentował już dosadnie Roman Giertych. "Wypowiedzi tego typu jak wypowiedź Grzegorza Biereckiego podważające wiarygodność dr Leszka Czarneckiego spotkają się z natychmiastową reakcją w postaci kierowania spraw do sądów o ochronę dóbr osobistych. Pozew przeciwko panu Biereckiemu zostanie złożony niezwłocznie" – napisał mecenas na Twitterze.