Senacka komisja budżetu i finansów przyjęła ustawę o wzmocnieniu nadzoru i ochrony inwestorów na rynku finansowym. Włączyła w to kontrowersyjną poprawkę o przejmowaniu przez inne banki "za złotówkę" tych banków, które znalazły się w kłopotach finansowych. Składał ją poseł Kazimierz Smoliński, który ze swego działania kuriozalnie tłumaczył się w rozmowie z "Faktem".
Kazimierz Smoliński został zapytany przez "Fakt", dlaczego zgłosił poprawkę o przejmowaniu banków "za złotówkę".
– Nie wiem, dlaczego – powiedział "tabloidowi". – Proszę pytać szefa klubu – dodawał. Dopytywany o cel poprawek, odpowiadał niezmiennie "nie wiem" i odsyłał do Ryszarda Terleckiego.
Gwoli przypomnienia – zgodnie z tą poprawką w sytuacji, kiedy dany bank znajdzie się w tarapatach finansowych lub zostanie zagrożony, inny będzie mógł go przejąć. O wszystkim miałaby decydować Komisja Nadzoru Finansowego. Wraz z przejęciem możliwe okaże się dofinansowanie banku, tak by mógł bezpiecznie działać. W efekcie taka poprawka daje ogromną władzę KNF.
Mazurek tłumaczy
Przypomnijmy, że głos w sprawie zabrała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. – Ta poprawka jest związana z wdrożeniem dyrektywy unijnej. Byliśmy zobowiązani ją przyjąć – tłumaczyła Mazurek.
Mazurek pytana o to, którą konkretnie dyrektywę UE miała wprowadzić poprawka, odpowiedziała: – To nie tyle dyrektywa, ile przepisy wynikające z przepisów Komisji Europejskiej.
"Fakt" twierdzi tymczasem, że nieoficjalnie wiadomo, iż na przyjęcie takich poprawek naciskał były już szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski.
Przypomnijmy, że Chrzanowski zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł – wynika z artykułu "Gazety Wyborczej". Taką sumę miał otrzymać prawnik Grzegorz Kowalczyk, który jest znajomym Chrzanowskiego.