Polska zremisowała z Portugalią 1:1 w Lidze Narodów. Oba zespoły zagrały bez swoich największych gwiazd: Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo. Polacy przez ostatnie pół godziny grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce Danilo. Jednak nawet to nie pomogło pokonać mistrzów Europy.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Dla obu ekip mecz miał znaczenie wyłącznie prestiżowe. Portugalczycy już przed nim byli pewni awansu do Final Four Ligi Narodów, a Polacy spadli z dywizji A. Nasza kadra walczyła jednak o pierwsze zwycięstwo pod wodzą Jerzego Brzęczka.
Bez Lewego i Ronaldo
W obu zespołach zabrakło największych gwiazd. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Robert Lewandowski. Jednak jak ćwierkają wróble, ma być gotowy już na mecz Bayernu z Fortuną Dusseldorf w weekend. W portugalskiej ekipie nie było Cristiano Ronaldo. Powodem ma być chęć skupienia się przez niego na występach w klubie – Juventusie Turyn.
To były miłe złego początki. Nasi chcieli zatrzeć złe wrażenie z poprzednich meczów. Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem przewagi biało-czerwonych, jednak nic z tego optycznego lepszego wrażenia nie wynikało. Atakowali także Portugalczycy, jednak jednak oni także nie stwarzali okazji bramkowych. Z czasem zaznaczała się coraz większa przewaga naszych rywali, którzy zwiększali przewagę w posiadaniu piłki.
I w 33. minucie stało się nieuniknione. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Renato Sanchesa głową trafił do siatki Andre Silva, nie dając szans Wojciechowi Szczęsnemu. Polacy próbowali szybko odpowiedzieć, ale w 36. minucie piłka po strzale Kędziory trafiła w poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy już nic godnego uwagi się nie wydarzyło.
Wreszcie przełamanie Milika
Początek drugiej połowy to bicie głową w mur portugalskiej obrony. W 55. minucie bardzo niedokładnie strzelał w niezłej sytuacji Kamil Grosicki. Wreszcie w 62. stało się coś, co mogło odmienić mecz. Danilo sfaulował w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Milika! To musiał być rzut karny, który na gola zamienił ostatecznie sam poszkodowany. 1:1!
Jednak wyglądało to dramatycznie, bo polski napastnik musiał powtórzyć karnego: pierwszą próbę wykonał przed gwizdkiem sędziego. A wiadomo było, że gola w kadrze Milik nie strzelił już ponad rok. Wytrzymał psychicznie i trafił po raz drugi. A do tego czerwona kartka dla Danilo, która dała Polakom przewagę psychologiczną.
Nic, tylko spróbować strzelić kolejnego gola, który dałby zwycięstwo. Jednak przez kolejne minuty Portugalczycy starali utrzymywać się przy piłce, a biało-czerwoni nie dochodzili do dobrych sytuacji bramkowych.
Wreszcie na 10 minut przed końcem fantastycznie lewą nogą huknął zza pola karnego Piotr Zieliński, jednak portugalski bramkarz Beto zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Nie dało to jednak spodziewanego sygnału do szturmu. Do końca meczu z boiska wiało nudą i wynik już się nie zmienił. Polska wciąż bez zwycięstwa pod wodzą nowego selekcjonera.