
Reklama.
W składzie na mecz z Włochami pojawiło się w porównaniu z meczem z Portugalią aż sześć nowych nazwisk. Nasza jedenastka prezentowała się następująco: Szczęsny, Bereszyński, Glik, Bednarek, Reca, Szymański, Góralski, Linetty, Zieliński, Milik, Lewandowski. Na mecz na Stadionie Śląskim przybyło ponad 41 tys. kibiców.
W pierwszej połowie nasza drużyna miała sporo szczęścia. Włosi, którzy przechodzą kryzys i przebudowują kadrę w oparciu o młodych zawodników, przeważali dość zdecydowanie. Raz naszą kadrę uratowała poprzeczka. Polacy praktycznie w ogóle nie zagrażali włoskiej ekipie.
W drugiej połowie również panowała nerwowa atmosfera - zarówno na boisku, jak i przed telewizorami.
W 65. minucie piłka nawet wpadła do bramki Polaków - na szczęście sędzia odgwizdał spalonego. Z kolei kilka minut później świetną okazję do strzelenia gola miał Grosicki i Milik. Niestety - zwycięskiego gola Włosi strzelili w 92 minucie (Cristiano Biraghi)!
Zwycięzca tego meczu - Włochy, mają zagwarantowane utrzymanie w dywizji A. Remis powodował, że o wszystkim rozstrzygną spotkania obu drużyn z Portugalią. Przegrana oznacza, że Polska może nie być rozstawiona podczas losowania grup w eliminacjach Euro 2020. Biało-Czerwoni spadną teraz do dywizji B Ligi Narodów. Zagrają jeszcze na wyjeździe z Portugalią, ale nawet zwycięstwo nie pozwoli wyprzedzić Włochów. Po trzech meczach w LN Polacy mają tylko jeden punkt.
W poprzednim meczu w Lidze Narodów przegraliśmy z Portugalią 3:2. Szczególnie gra naszej defensywny nie napawała optymizmem. Pewną osłodą dla polskich kibiców mógł być piękny gol Jakuba Błaszczykowskiego, który po niezbyt udanych ostatnich miesiącach zanotował tym samym udany powrót do kadry. Polacy w pierwszym swoim występie w Lidze Narodów zremisowali zaś z Włochami 1:1.