Ta sprawa mocno poruszyła Polaków w Norwegii, ale nie tylko. Opisują ją norweskie media, lokalna policja zamieszcza komunikaty w sieci, w poszukiwaniach, które zorganizowano w weekend, brało udział mnóstwo ludzi. – To była zmasowana akcja – słyszymy w portalu Moja Norwegia, który szczegółowo śledzi sprawę. 25-letnia Polka zniknęła 21 listopada. Do dziś jej nie znaleziono.
– W weekend była zmasowana akcja. Około 300 osób brało udział w poszukiwaniach. Mai Herner szukała policja, obrona cywilna, wolontariusze Czerwonego Krzyża, również mieszkańcy lokalnej społeczności bardzo chcieli pomóc, chociaż właściwie jej nie znali. Podobno Polka była dosyć nowa, niedawno przyjechała do pracy w Norwegii – mówi naTemat Monika Pianowska, redaktor prowadząca w portalu Moja Norwegia. Sama zajmowała się sprawą Polki i śledzi o niej wszystkie doniesienia.
"Każdego dnia trzymamy kciuki, by się odnalazła"
Niewiele wiadomo o Mai Justynie Herner. Ma 25 lat, ciemne włosy. Jej zdjęcie z Facebooka obiegło norweskie media, lokalna policja zamieściła je też na Twitterze.
Polka zaginęła 21 listopada. Według doniesień mediów i internautów, o godzinie 19.00 miała być w pracy. Od 13.30 nie było z nią kontaktu. Samochód znaleziono przy wejściu na szlak na Saudehornet w Ørsta w gminie Møre i Romsdal. Stąd wersja, że Polka wyruszyła na górską wyprawę. Jej przyjaciółka również pisze w sieci, że Maja poszła na spacer. "Każdego dnia modlę się i proszę Boga, by pomógł ją odnaleźć. Nasze myśli i serca są z nią. Każdego dnia trzymamy kciuki, by się odnalazła" – cytują ją norweskie media.
– Nie wiemy z jakiego miasta w Polsce pochodzi. Ale wiemy, że rodzina jest w stałym kontakcie z policją, według mediów podziękowała wszystkim wolontariuszom zaangażowanym w akcję. Wszyscy wciąż są pełni nadziei, że uda się ją znaleźć, ale policja, na podstawie swojego doświadczenia, jest nastawiona na najgorsze. Jeśli Polka faktycznie jest gdzieś w górach, a podobno była lekko ubrana, szanse na odnalezienie jej żywej są niewielkie – mówi Monika Pianowska.
Szukają Polki na zdjęciach
W norweskich mediach pojawiły się zdjęcia z weekendowej akcji poszukiwawczej w górach. Ludzie są ciepło ubrani, mają plecaki, kijki. Widać, że szlak jest już przyprószony śniegiem. Poszukiwania prowadzono też ze śmigłowca, są psy
Policja zaapelowała też do wszystkich, którzy w ostatnich dniach wybrali się w góry, robili zdjęcia lub nagrywali filmy, by udostępnili jej swoje materiały. Może na nich przez przypadek pojawiła się zaginiona Polka. Do tej pory, jak słyszymy, policji udało się uzyskać do wglądu ok. 2800 zdjęć/nagrań.
– Nie wiadomo, co się stało. Można tylko tworzyć swoje scenariusze i domniemywać. Niektórzy twierdzą, że to mogło być porwanie, że coś jej się stało, że to nie był zwykły spacer. Policja nie chce zdradzać wielu szczegółów – mówi Monika Pianowska.
"Takie akcje nie zdarzają się tu często"
Na Facebooku Polacy zastanawiają się, co się stało. Niektórzy twierdzą, że "coś tu nie pasuje". Krążą informacje o tym, że miała przy sobie dwa telefony, jeden z polskim numerem, drugi z norweskim. Jeden z nich policja miała znaleźć w samochodzie.
"Sama poszła w góry? Dziwna sprawa jak dla mnie", "To niemożliwe, że tylu ludzi helikoptery i psy i nic", "Nie mogła wyparować. Już by ją dawno znaleźli gdziekolwiek w tych rejonach. Też jestem tego zdania, że tu coś jest nie tak..." – spekulują rodacy.
– Chociaż to głównie internauci sugerują swoje wersje wydarzeń, policja nie wyklucza, że zaginięcie Polki ma podłoże kryminalne. Jednak w sprawę nie włączyła się jeszcze norweska policja kryminalna (Kripos) – relacjonuje nam dziennikarka.
Jej portal opisuje sprawy dotyczące Polaków w Norwegii: "Piszemy dużo o Polakach i takie akcje poszukiwawcze nie zdarzają się często. Jakiś czas temu pisaliśmy o Polaku, który wybrał się w góry jako turysta i spadł do wodospadu i niestety zginął".
Popularny szczyt
Szczyt Saudehornet znajduje się około trzech kilometrów od miejscowości Ørsta. Jego wysokość wynosi niewiele ponad 1300 m. n.p.m, jest to najwyższy szczyt w regionie. Bardzo popularny latem i zimą. Wyższe partie uważane są za strome.