Słowa poety Józefa Wybickiego. Melodia oparta na motywach ludowych, jej autor nieznany. "Mazurek Dąbrowskiego", bo o nim mowa, u wielu wywołuje łzy szczęścia, poczucie patriotyzmu. Do historii przeszły jego niektóre publiczne wykonania. Nie zawsze chlubne.
26 lutego 1927 r Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zadecydowało, że polskim hymnem narodowym będzie pieśń patriotyczna Legionów Polskich. Od nazwiska ich twórcy, generała Jana Henryka Dąbrowskiego, pochodzi nazwa utworu, który powstał w 1797 roku we Włoszech. 2 lata później jego tekst autorstwa Wybickiego ukazał się drukiem w piśmie wydawanym w Italii „Legionowa dekada". Na ziemiach polskich po raz pierwszy opublikowano go w 1806 r.
W porównaniu z oryginałem, w tekście hymnu nastąpiło kilka zmian. Przede wszystkim poprawiono go pod względem stylistycznym. Ponadto w pierwszej zwrotce wprowadzono rym "nie zginęło - wzięła" w miejsce "nie umarła - wydarła". Zrezygnowano także z dwóch zwrotek - czwartej i szóstej.
Interpretacje hymnów narodowych często wzbudzają kontrowersje. Nie inaczej jest w przypadku naszego "Mazurka Dąbrowskiego". Warto postawić na tradycyjną formę czy unowocześnić pieśń, śpiewając ją w oryginalny sposób ? Wielu polskich artystów wybrało tą drugą drogę, dziś pewnie tego żałują.
Najsłynniejsze "kontrowersyjne" wykonanie pochodzi z Mistrzostw Świata w Korei i Japonii z 2002 roku. Edyta Górniak przed meczem naszej reprezentacji z gospodarzami turnieju, Koreańczykami, zaśpiewała polski hymn tak, że przypominał bardziej kolędę. W zaskakująco zwolnionej formie. Zdziwieni kibice skończyli go śpiewać dużo szybciej, warto też spojrzeć na miny piłkarzy.
Justyna Moniak nie chciała być gorsza od Górniak i w maju 2010 roku na gali MMA przed walką Mariusz Pudzianowski - Tim Salvia zaśpiewała naszą narodową pieśń w równie przedziwny sposób. Nic dziwnego że "Pudzian" przegrał. Można się tylko zastanawiać, czyj występ był gorszy: jego czy Moniak.
Nie tylko artyści mają na swoim koncie "wpadki" związane z hymnem. Jarosław Kaczyński podczas kongresu PIS w 2006 roku zaśpiewał go może i poprawnie pod względem melodii, ale gorzej było ze słowami. Zamiast "z ziemi włoskiej do Polski", z jego ust padło: "z ziemi polskiej do Wolski".
Powstało też kilka ciekawych, nietuzinkowych wykonań "Mazurka Dąbrowskiego". Jedno z nich miało miejsce podczas imprezy Renault F1 Team Show w lipcu 2010 roku. Utwór został odegrany przez jeden z bolidów Renault. Do tego zespołu należy polski kierowca, Robert Kubica.
W internecie można znaleźć również nasz hymn na egzotycznym instrumencie odgrywany przez czarnoskórego muzyka. Artysta występował wówczas w Nowym Jorku, podobno pochodzi z Jamajki. Co by nie powiedzieć, brzmi to ciekawie.
Najstarsze zachowanie nagranie Hymnu Polski pochodzi z 1901 roku. Swoim głosem urzeka nas Stanisław Bolewski. I choć nie brakuje tu szumów i zniekształceń, melodia i słowa brzmią wystarczająco wyraźnie, by rozpoznać dzieło.
Zanim usłyszymy kolejne oryginalne wykonanie hymnu przez polskiego muzyka, warto zastanowić się, gdzie kończy się granica improwizacji, do której prawo mają artyści.
Czy wolno im zmieniać tradycyjną melodię Mazurka? Profesor dr hab Andrzej Ajnenkiel wątpi by mieli oni do tego prawo. - W moim przekonaniu improwizacje są dopuszczalne, ale na prywatnym koncercie, a nie na publicznym występie. Istnieje bowiem kanon dotyczący naszego hymnu i nie należy poza niego wykraczać - tłumaczy Ajnenkiel, wspominając Edytę Górniak podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2002 roku. - Górniak, podobnie jak inni artyści, nie powinni zmieniać melodii hymnu. Jeśli zaś chodzi o kibiców piłkarskich czy innych dyscyplin, to dopuszczalne jest odtwarzanie pieśni narodowej przez nich. Ważne jednak by zachować dla niego szacunek - twierdzi historyk.
Warto o tym wszystkim pamiętać, bowiem Euro 2012 już tuż tuż..