Prezydent USA Barack Obama wysiada z samolotu Air Force One,
Prezydent USA Barack Obama wysiada z samolotu Air Force One, Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Prezydent USA miał być tylko słuchaczem. Jednak wczoraj wieczorem podczas bluesowego koncertu muzykom udało się przekonać Obamę, by zaśpiewał razem z nimi. Ten nie dał się długo namawiać i w mgnieniu oka znalazł się w centrum sali z mikrofonem w ręku.

REKLAMA
Wschodni Pokój w Białym Domu - to tam odbywają się wszystkie koncerty dla głowy państwa i jego świty. Wczoraj grały dla niego prawdziwe gwiazdy: BB King, Buddy Guy i Mick Jagger, a przewodnim motywem muzycznym był blues. Kiedy muzycy zaczęli śpiewać "Sweet Home Chicago" - bluesowy hymn rodzinnego miasta Obamy - zaczęli zachęcać go do występu. Legendarny wokalista The Rolling Stones oddał mikrofon prezydentowi, a prezydent USA pochwycił go po chwili wahania i sam, dosłownie, poczuł bluesa. Dobrze, że ma czas na rozrywki, kiedy Polska zajmuje się jego interesami.

Barack Obama po raz kolejny pokazał, że ma do siebie spory dystans. Albo zostało mu już tylko śpiewanie, bo recepty na poprawę sytuacji USA nie ma. Wyobrażacie sobie, żeby nasz prezydent tak zaśpiewał? A jeśli tak - to jaką piosenkę mógłby wykonać Bronisław Komorowski?