
Nie wiedziała czy przeżyje i jeszcze kiedykolwiek zobaczy bliskich. 11 kwietnia 1943 roku wyruszała w podróż. Dorka, bo tak podpisuje się autorka listu, chciała uciec przed okropnością wojny. List, dziś pożółkły zapis tragicznych wydarzeń, nigdy nie trafił do adresatów. Po 75 pięciu latach może się to jednak zmienić. We właściwe ręce chce go przekazać syn kobiety, u której Dorka się ukrywała.
– Znalazłem go po śmierci matki w jej rzeczach. Musiała zawsze mieć go przy sobie. Nie wiem dlaczego nie próbowała odnaleźć, tych do których był napisany – mówi Ryszard Lisica i dodaje, że o autorce listu jego matka także mówiła rzadko. – Może raz czy dwa razy coś wspomniała.
Mam wrażenie, że krążę w świecie umarłych i już oprócz was nikt mi nie został. Wobec ogromu bólu skamieniałam, trudno mi nawet łzę uronić. Tak Niemcy swoją robotę solidnie wykonali, Hitler dotrzymał danego przyrzeczenia, mówiąc że w 43 roku nie będzie Żydów. Oby bestialska jego robota znalazła jeszcze kiedyś zemstę.
Słowa Dorki robią wrażenie. Opisuje świat, który trudno sobie wyobrazić. Oczywiście nie jest to pierwsze takie zderzenie z historią, ale w tym przypadku historia nabiera zupełnie innych kształtów. To nie są wspomnienia, to relacja ze środka wydarzeń. Relacja, wydawać by się mogło, z piekła. Być może okupanci byli wtedy gdzieś za drzwiami, być może kilka kroków dalej bestialsko mordowani byli ludzie.
Przeżyłam ten okres dzięki ludziom, wobec których mam dozgonne zobowiązania. Ponieważ wyruszam w drogę a nie wiem czy uda mi się przeżyć mam do was prośbę i życzenie abyście oddawczyni niniejszego listu i jej dzieci tak zabezpieczyli, aby nigdy biedy nie zaznali. Ludzie ci ratując mnie, narażali swoje życie, nie mając chwili spokoju wobec metod hitlerowskich
O tym, co się wydarzyło, zapomnieć się nie da. Ryszard Lisica nie chce także aby świat zapomniał o losach Dorki. Nie chce aby list trafił do kosza. Jeśli nie uda się odnaleźć potomków adresatki, będzie chciał oddać go do muzeum lub archiwum.
Audeniu Kochana nawet nie wyobrażasz sobie jaką tragiczną śmiercią ginęli ludzie. Czyż Żydów można nazwać ludźmi. Wy w Ameryce tego nawet nie zrozumiecie po cóż jeszcze Was martwić. Całą gehennę życia już poznałam, jeżeli nawet przeżyję, to cóż za wartość będzie miało dalsze życie.
TREŚĆ LISTU Z 1943 ROKU
Kochana Audeno i Ciotki
Zdziwicie się na pewno, że w tym okresie jeszcze żyję. I mnie samej jakoś niesamowicie, że jeszcze istnieję, podczas gdy całe żydostwo Europy leży już w jamach.
Zostałam sama, Władka już nie ma, o Karoli i ojcu nic nie wiem, ale nie łudzę się, podzielili na pewno los reszty. Mam wrażenie, że krążę w świecie umarłych i już oprócz was nikt mi nie został. Wobec ogromu bólu skamieniałam, trudno mi nawet łzę uronić. Tak Niemcy swoją robotę solidnie wykonali. Hitler dotrzymał danego przyrzeczenia, mówiąc że w 43 roku nie będzie Żydów. Oby bestialska jego robota znalazła jeszcze kiedyś zemstę.
Przeżyłam ten okres dzięki ludziom, wobec których mam dozgonne zobowiązania. Ponieważ wyruszam w drogę a nie wiem czy uda mi się przeżyć mam do was prośbę i życzenie abyście oddawczyni niniejszego listu i jej dzieci tak zabezpieczyli, aby nigdy biedy nie zaznali. Ludzie ci ratując mnie, narażali swoje życie, nie mając chwili spokoju wobec metod hitlerowskich. Dlatego też usilnie proszę Was, abyście moją ostatnią wolę uszanowali i zabezpieczyli ich materialnie. Jeżeli ja sama przeżyję wojnę, to będzie już to moim obowiązkiem.
Jest ze mną Sława Wrocławska która ma braci w Ameryce M. Brafman 319 W 94 str. N.Y. Zawiadom go żeśmy żyły do 12 IV 1943r. gdyż tego dnia wyruszamy w drogę. Może nam się uda. Po tylu przeżyciach śmieszne wydaje się, że jeszcze myślimy o przeżyciu. Wszystko i wszystkich się straciło śmierć dla nas nie jest straszna, są chwile, że zazdrościmy umarłym.
Audeniu Kochana nawet nie wyobrażasz sobie jaką tragiczną śmiercią ginęli ludzie. Czyż Żydów można nazwać ludźmi. Wy w Ameryce tego nawet nie zrozumiecie po cóż jeszcze Was martwić. Całą gehennę życia już poznałam, jeżeli nawet przeżyję, to cóż za wartość będzie miało dalsze życie. Chciałabym jednak odwdzięczyć się tym ludziom i jeszcze Was zobaczyć. Szczegółów możecie się dowiedzieć od oddawczyni tych kilku słów.
Możecie być szczęśliwi, że dane Wam było uniknięcie tego strasznego koszmaru, który rozegrał się w kulturalnej Europie 20 wieku. Jest to hańba, której długo powojenne lata nie zmyją. Nikt nie będzie w stanie powetować tych przeżyć. Żegnam Was. Całuję mocno.
Zawsze Wasza Dorka
