
Grzegorz Kowalczyk, jeden z głównych bohaterów publikacji medialnych o aferze KNF, to prawnik wymieniony z nazwiska w rozmowie biznesmena Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, byłym szefem KNF. Poseł PO Krzysztof Brejza, specjalista od pisowskich nagród, ujawnił dlaczego jego zdaniem został zgłoszony do Rady Nadzorczej GPW przez PKO BP.
REKLAMA
Zgodnie z ustawą o zasadach zarządzania mieniem państwowym podmiot uprawniony do wykonywania praw z akcji należących do Skarbu Państwa (w tym przypadku w 2016 r. Ministerstwo Rozwoju) może zgłosić jako kandydata na członka rady nadzorczej spółki skarbu państwa (w tym przypadku GPW S.A.) jedynie osobę posiadającą pozytywną opinię Rady ds. spółek z udziałem skarbu państwa.
Tymczasem to PKO Bank Polski zgłosił do Rady Nadzorczej GPW Kowalczyka. "Bo w ten sposób ominięto wymóg zaopiniowania przez rządową radę ds. spółek. Spryciarze. Interwencja do premiera Morawieckiego" – napisał Brejza na Twitterze. I opublikował pisma w tej sprawie do skierowane do szefa rządu.
Grzegorz Kowalczyk to prawnik, którego nazwisko padło w rozmowie Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim. Były szef KNF złożył biznesmenowi propozycję korupcyjną o wartości około 40 mln zł. Kwota ta miała być wynagrodzeniem dla Kowalczyka. Okazało się również, że Kowalczyk trafił do banku Plus Banku Zygmunta Solorza z rekomendacji Chrzanowskiego.
