
Ludzie coraz mniej są zainteresowani tym, co piszą o mnie na plotkarskich portalach i w brukowej prasie, bo dostają informacje ode mnie z pierwszej ręki. Od życia zawodowego, które ostatnio ucichło, po lifestyle jak spacery z psami czy podróże, po produkty, których używam - zgłaszają się do mnie różne marki, których mam przyjemność być ambasadorem.
To są zazwyczaj bardzo miłe dyskusje i komentarze ale oczywiście zdarzają się też "troglodyci", na których staram się nie zwracać uwagi i akurat na dyskusje z nimi szkoda mi czasu i energii. Jeśli ktoś przesadzi, to usuwam i blokuję. Krótka piłka. Często internautki kłócą się w komentarzach między sobą. Przypatruję się temu i zastanawiam się, jak kobiety mogą pisać tak straszne rzeczy.
Nie ukrywam też, że jest to dla mnie w tym momencie moja praca, która daje mi zarobić na życie. Jestem wobec moich obserwatorów szczera i mówię im, że skoro jestem ambasadorem danej marki, to dana marka płaci mi za usługi reklamowe. Na tym polega reklama internetowa.