Protest pracowników administracji sądowej rozpoczął się w ubiegły poniedziałek. Podobnie jak wcześniej policjanci, masowo zaczęli brać zwolnienia lekarskie, co sparaliżowało pracę wielu sądów. Masowe "L4", to efekt niezadowolenia z zarobków, które zdaniem protestujących są jednymi z najniższych w Polsce jeśli mowa o tzw. budżetówce.
Wśród obietnic znalazły się plany podwyżki w wysokości 200 zł od 2019 roku, oraz kwartalne nagrody w wysokości 800 zł. Łącznie Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało na ten cel 30 mln zł. Taki kompromis nie zadowolił związkowców, którzy oczekiwali kolejnych ustępstw. I swojego dopięli.