W 2013 roku zaczną wychodzić z więzień przestępcy, którzy przed laty zostali skazani na karę śmierci, ale na mocy amnestii z 1989 roku uniknęli stryczka. Nawet setka morderców i gwałcicieli znajdzie się na wolności.
- To głównie zabójcy, a jedna piąta spośród nich to mogą być ci, którym zamieniono wyroki śmierci na 25 lat więzienia - mówi "Polsce the Times" Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości. Na wolność wyjdą między innymi: Leszek Pękalski, "wampir z Bytowa", którego prokurator oskarżał o 17 zabójstw (w ostatecznośći udowodniono mu jedno), Mariusz Trynkiewicz, który zgwałcił i zamordował czterech chłopców oraz Henryk Moruś, zabójca siedmiu osób.
- No niestety, ony muszą wyjść z więzienia, takie są przepisy - ubolewa prof. Brunon Hołyst, kryminolog. Prawnicy obawiają się, że po 25 latach nie ma szans na resocjalizację skazanych.
Zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości, źle się stało, że zamieniono im karę śmierci na 25 lat więzienia, zanim wprowadzono do Kodeksu Karnego kary dożywocia.
Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że szuka rozwiązań, które będą chroniły społeczeństwo przed niebezpiecznymi osobami.
Ci ludzie wymagają specjalnego monitorowania, powinni być pod obserwacją policji. A zakłady karne powinny informować policję o ich wyjściu i miejscu zamieszkania. Nie można pozwolić, aby byli oni anonimowi i grali role tzw. porządnych obywateli w swoich miejscowościach.