Nie da się ukryć, że "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego podbiła nie tylko polskie kina. Już w piątek film wchodzi na amerykańskie ekrany, a tamtejsze media rozpływają się w zachwytach nad Joanną Kulig.
Polską aktorką zachwycona jest April Wolfe, dziennikarka portalu Vulture. "Enigmatyczna bogini kina (nie przesadzam!), która jest równie biegła w aktorstwie, śpiewie i tańcu – typ z najlepszych czasów kina" – pisze w swoim artykule.
Dziennikarka amerykańskiego portalu spotkała się z Joanną Kulig w Santa Monica. Rozmowa dotyczyła filmu i jego reżysera, szans na Oscara, ale też życia prywatnego aktorki.
Poruszony został temat dzieciństwa aktorki i trudnych początkach w zawodzie. – Jak Zula (bohaterka "Zimnej Wojny" – red.) Byłam silna, ale niespokojna – mówi dziennikarce Kulig, która nie ukrywa, że w młodości była rozchwiana emocjonalnie. Z ust aktorki padło też zdanie odwołujące się do jej pochodzenia. – Być Polakiem [...] to znaczy mieć nadzieję na przyszłość, jednocześnie kontemplując ból przeszłości – stwierdziła aktorka.
Czytając wywiad w Vulture, można dojść do wniosku, że nie jest on odkrywczy i nie zostało w nim powiedziane nic nowego. Jednak w tym przypadku ważniejsze jest chyba miejsce, w którym się ukazał. Portal Vulture.com jest jednym z bardziej poczytnych i cytowanych mediów zajmujących się kulturą w Stanach Zjednoczonych.
To nie jedyna pozytywna recenzja filmu i jego głównej bohaterki. Kulig zachwycały się też amerykańskie "Vogue" i "Vanity Fair". A to jest doskonała reklama dla wchodzącego do Stanów filmu, który może odnieść tam gigantyczny sukces. I pociągnąć za sobą rozwój kariery Joanny Kulig i Tomasza Kota.