W przedświątecznym wywiadzie dla RMF FM, abp Stanisław Gądecki mówił m.in. o problemie pedofilii w Kościele, o tym co powie jednej z ofiar księdza-pedofila, która poprosiła arcybiskupa o spotkanie. Poruszony został także temat "partii ojca Tadeusza Rydzyka". W tej kwestii zrozumienia dla planów redemptorysty nie widać.
W wywiadzie prowadzonym przez Krzysztofa Ziemca, arcybiskup Gądecki zapytany został o "grzechy wobec niektórych wiernych, które popełnili duchowni". Chodzi oczywiście o wzbierającą falę doniesień o przypadkach pedofilii, której dopuszczali się i dopuszczają księża. W odpowiedzi, można było usłyszeć, że z tym problemem musi uporać się całe społeczeństwo, a "spychanie tego tylko na jedną grupę i koncentrowanie się, fokusowanie tego wszystkiego na Kościele do niczego nie doprowadzi".
Duchowny przyznał jednak, że w ostatnich dniach otrzymał prośbę od jednej z ofiar księdza-pedofila. – Uważam za całkiem dorzeczne spotkanie się z ofiarą – stwierdził arcybiskup i ujawnił to, co będzie chciał jej powiedzieć.
– Że świat się nie kończy na grzechu, że jest coś ważniejszego aniżeli grzech, że istnieje odkupienie i przebaczenie, i możliwość tego, co nazywamy cierpieniem za kogoś innego. Kościół potrzebuje też cierpienia za swoją egzystencję. To znaczy, trzeba pilnować tego, żeby te procesy przeciwko przestępcom były prowadzone regularnie przez Kościół i prokuraturę. Dwoma torami – powiedział Gądecki.
Podczas wywiadu poruszona została także kwestia "partii Rydzyka", której groźba powstania zelektryzowała niedawno polskie media, polityków i wprawiła w zakłopotanie Prawo i Sprawiedliwość.
– Tworzenie przez Kościół partii jest niedorzeczne – tak sprawę skomentował arcybiskup. – Nie ma ona żadnego błogosławieństwa episkopatu – dodał.
W wywiadzie mowa była także o wypadków w czeskiej kopalni oraz o laicyzacji świąt, która zarówno dla Krzysztofa Ziemca, jak i abp Stanisława Gądeckiego jest zagrożeniem dla tradycji i polskich wartości.