Nie trzeba było długo czekać. Prawdopodobnie najlepszy polski thriller 2019 roku ukaże się już w połowie stycznia
Monika Przybysz
09 stycznia 2019, 06:25·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 stycznia 2019, 06:25
Podchodzi do ciebie atrakcyjna kobieta i pyta, jak trafić do jednego z działów twojej firmy. Widać, że jest bardzo zestresowana. W sumie to wygląda, jakby przez całą noc oglądała w kółko „Stalowe magnolie” — oczy czerwone od płaczu, jak u królika. Pytasz, czy coś się stało. I tu popełniasz największy błąd.
Reklama.
Stało się, oczywiście — dziewczyna idzie na rozmowę rekrutacyjną do pracy, zapomniała wydrukować CV, a w pobliżu nie ma żadnego punktu ksero.
Szarmancko oferujesz więc dziewczynie, żeby wydrukowała dokumenty na twojej drukarce. Ona nie posiada się ze szczęścia, ty — z dumy, że spełniłeś dobry uczynek. Kurtyna? Niestety nie.
Dziewczyna podczas drukowania dokumentu ze swojego pendrive’a ukradkiem zainstalowała na twoim komputerze program, dzięki któremu będzie mogła pozyskać twoje dane. Być może stracisz tylko kilka ostatnich maili, a być może cała poufna firmowa korespondencja za kilkanaście minut trafi na serwery konkurencji. Wydaje ci się, że to niemożliwe? W dobie XXI wieku wszystkie chwyty są dozwolone.
Taką historię można przeczytać w nowym, mocno osadzonym we współczesnej rzeczywistości thrillerze Jakuba Szamałka — „Cokolwiek wybierzesz”, znakomitej pierwszej części trylogii „Ukryta sieć”. Śledząc losy dziennikarki Julity Wójcickiej, zaczynamy się naprawdę bać. Tym bardziej, gdy czytamy takie fragmenty:
— W samym metrze jest ponad tysiąc kamer — powiedział Janek. Nie brzmiał, jakby żartował. — W całym mieście… Nie wiem dokładnie, coś koło kilkudziesięciu tysięcy? Może więcej. — Czyli co, cały czas ktoś mnie podgląda? — Nie. — Pokręcił głową. — Bo nikogo nie interesujesz. I módl się, żeby tak zostało.
W przeciwieństwie jednak do netflixowego serialu „Black Mirror”, „Cokolwiek wybierzesz” dzieje się tu i teraz, a sam autor ostrzega na wstępie: „To nie jest powieść science fiction”.
I rzeczywiście, przez pierwsze kilka rozdziałów nie ma powodów, aby mu nie wierzyć. Powieść, owszem, rozkręca się niczym rasowy thriller: mamy wypadek, którego okoliczności są co najmniej zastanawiające oraz ofiarę, której teoretycznie nikt nie powinien życzyć śmierci. Mamy też wąskie grono osób, dla których informacja o skasowanym samochodzie znanego aktora to coś znacznie więcej niż tylko kolejny gorący news.
Paradoksalnie jedną z tych osób jest Julita — dziennikarka, która na co dzień zajmuje się pisaniem newsów dla plotkarskiego portalu meganewsy.pl. To właśnie ona na podesłanych przez paparazzi zdjęciach dostrzega szczegóły, które zdecydowanie nie pasują do układanki pod tytułem: „tragiczny wypadek”.
Dziewczyna zaczyna drążyć temat. Szybko przekonuje się jednak, że dziennikarska dociekliwość ma swoją cenę. Jedno bowiem nieodpowiednie kliknięcie myszką na zawsze może zamknąć drogę powrotu do jej dotychczasowego, bezpiecznego życia.
Julita nie ma wyjścia: musi poznać zasady gry przeciwnika. Początkowo po świecie internetowego maleware’u porusza się niczym dziecko we mgle — podobnie jak każdy z nas w podobnej sytuacji. I jeśli czytając „Cokolwiek wybierzesz”, będziecie zastanawiać się, dlaczego tak trudno wam oderwać wzrok od kolejnych stron, odpowiedź brzmi: dzisiaj każdy z nas jest Julitą.
„We współczesnym świecie nic się nie ukryje. Strach pomyśleć, że każdy może stać się celem podejrzanej rozgrywki”— tak lekturę „Cokolwiek wybierzesz” podsumował Marcin Dorociński.
Wyrazista główna bohaterka (Marcin Meller słusznie zauważa, że „dawno nie było tak fajnej bohaterki sensacji”), która z ironią i humorem, a czasem — usprawiedliwioną w jej mniemaniu — bezczelnością przechodzi kolejne etapy szkolenia z dziennikarstwa śledczego, to jedna z największych zalet „Cokolwiek wybierzesz”, choć oczywiście nie jedyna.
Warto pochwalić autora zwłaszcza za świetny research — i to nie tylko w kwestii metod działania współczesnych hakerów. Każdy, kto choć przez chwilę pracował w dużej korporacji medialnej, momentalnie rozpozna panujący tam klimat, warunkowany tempem pogoni za najbardziej klikalnym newsem.
„Ta książka to jeden z najgorętszych tytułów tej zimy. Mocny, wciągający thriller, po którym trudno się otrząsnąć. Zapamiętajcie to nazwisko! Jakub Szamałek jest jednym z najinteligentniejszych pisarzy młodego pokolenia. Wróżę mu wielki sukces” — podsumował „Cokolwiek wybierzesz” Vincent V. Severski.
Gdy jeden z najlepszych polskich autorów thrillerów pisze taką rekomendację książki, po prostu nie wypada jej nie przeczytać.