"Po wakach parlamentarnych zgłoszę projekt, który rozszerzy zakaz palenia rónież na ogródki piwne" - zapowiada w rozmowie z naTemat Jacek Żalek, poseł PO. To odpowiedź na mail, jaki dostaliśmy od jednej z czytelniczek. Pani Justyna napisała, że mało kto siedzi latem wewnątrz kawiarni i restauracji, więc zakaz palenia powinien obowiązywać nie tylko w nich, ale także na zewnątrz, w ogródkach letnich.
Na adres mail waszesprawy@natemat.pl napisała do nas pani Justyna z Wrocławia.
"Co mi po zakazie palenia w restauracji, skoro w letnim ogródku siedzący obok bez przerwy dmuchają mi dymem w twarz. Strasznie mnie to wkurza. Restauratorzy nie muszą tworzyć na zewnątrz knajp stref dla palaczy i dla niepalących. To jest jakaś luka w ustawie, którą posłowie powinni załatać przed kolejnym sezonem"
Macie temat, którym powinniśmy się zająć? Problem który powinniśmy rozwiązać? Pytanie, które Waszym zdaniem powinniśmy zadać? Piszcie na waszesprawy@natemat.pl
Zadzwoniliśmy do posła Jacka Żalka z Platformy Obywatelskiej, by zapytać, czy szansa na zmianę przepisów.
Był pan jednym z kilku posłów PO, którzy dwa lata temu wyłamali się z dyscypliny partyjnej i zagłosowali za całkowitym zakazem palenia w klubach, pubach i restauracjach. A co z ogródkami piwnymi?
Jacek Żalek: Myślę o tym, by przygotować projekt, który rozszerzy zakaz palenia równiez na ogródki. Kiedy jest taka pogoda jak teraz, nikt nie zamierza siedzieć w pomieszczeniach, gdzie temperatura wynosi ponad 30 stopni. A okazuje się, że powszechne dobro, jakim jest ogródek, jest okupowane i terroryzowane przez palaczy. Ten dymm jeste tak samo trujący w środku, jak i w ogródku na zewnątrz.
Czyli palacze nie posiedzą sobie na powietrzu...
Ja nie jestem przeciwnikiem palaczy. Jeśli ktoś chce palić, ma prawo się truć. Jestem zwolennikiem prawa do czystego powietrza. Proszę zauważyć, że na dobrą sprawę w zimie, kiedy lokal jest klimatyzowany, łatwiej byłoby wyłapać ten dym. A na zewnątrz, jeśli wiatr tego nie przewieje, jesteśmy skazani na smród papierosów. Dlatego tuż po wakacjach zaproponuję nowelizację.
Rzeszowscy radni próbowali wprowadzić u siebie zakaz palenia w ogródkach. Zabrakło głosów. Nie boi się pan, że w Sejmie nie będzie chętnych, by wesprzeć ten pomysł?
Przykład zakazu palenia w restauracjach pokazał, że te lokale nie tylko zbankrutowały, ale przeciwnie, zaczęły gościć całe rodziny z małymi dziećmi. Ten argument przekona posłów. A nowe przepisy nie byłyby potrzebne, gdyby nie chamstwo tych, którzy tam palą. Bo to jest zwykłe chamstwo.