
Milenialsi mieli swoje "American Pie" - ikoniczny film, który odkrywanie seksualności młodych osób sprowadził do serii niewybrednych żartów i szokujących (na tamte czasy) scen - jak ta z tytułową szarlotką.
Myślę, że i dorośli widzowie znajdą tu sporo trików, które wykorzystają do udoskonalenia bądź naprawy relacji z partnerem lub... z samym sobą. Niedoświadczeni w rozmowach "o kwiatkach i pszczółkach" rodzice dowiedzą się też, jak można, a nawet powinno rozmawiać z dorastającymi pociechami. Tego nie nauczą się na lekcjach z wychowania do życia w rodzinie, a filmy porno tylko wypaczą ich pojęcie o świecie.
Historie bohaterów pochłaniają bez reszty i trudno przewidzieć jak się rozwiną. Twórczyni Laurie Nunn potrafi zaskoczyć. Nie tylko zwrotami akcji, ale i śmiałym scenami erotycznymi. Niestety czasem brakuje w nich subtelności i stosowana jest przesadna terapia szokowa, wiele spraw jest poruszonych tylko przelotnie. Możliwe, że w inny sposób trudniej byłoby dotrzeć z przekazem i otrzymalibyśmy kolejny mdły serial dla nastolatków.