Śmierć prezydenta Pawła Adamowicza wstrząsnęła Polską. Odpowiedzią polskich artystów na tę tragedię ma być wspólny koncert. Jednak nie wystąpi w nim Edyta Górniak. Wszystko z powodu kłótni z Dodą, która wymyśliła to przedsięwzięcie.
"Używanie chwili tak tragicznej dla nagłówków i kreowania siebie na bohatera, zanim jeszcze nawet pochowano Pana Prezydenta Adamowicza, jest wbrew mojej filozofii życiowej i w moim odczuciu na cienkiej granicy przyzwoitości ludzkiej" – napisała artystka na Instagramie.
Górniak dodała, że teraz "wszyscy powinniśmy raczej w zadumie i wewnętrznej ciszy oddać się modlitwie o siłę i wsparcie dla dwojga osieroconych dzieci i ukochanej żony Świętej Pamięci Pana Prezydenta". "Oczywiście każdy z Nas ma prawo przeżywać ten szczególny czas inaczej" – podkreśliła jednak gwiazda.
Jej decyzja – podobnie jak wcześniejszy post Chylińskiej – nie spodobał się internautom. Ci ostro krytykują ja w komentarzach pod postem. "Bardzo słabe zachowanie... szkoda" – napisał jeden z fanów Edyty Górniak, a ktoś inny dodał: "Niesmak mam!".
Inny fan Górniak skomentował: "Wzorowy przykład do podjudzania hejtu. W moich oczach straciłaś status damy czy Divy Polskiej sceny, jak kto woli. Tak się właśnie rodzi nienawiść. (...) Wiedząc, że jesteś wzorem dla wielu młodych ludzi, powinnaś schować dumę w kieszeń i uprzedzenia do innych artystów, z którymi nie masz ochoty się przyjaźnić czy grać na jednej scenie. I postarać się, tak jak inni, dać ludziom jakoś namiastkę nadziei poprzez swoją pracę".
Doda jest skłócona z Edytą Górniak oraz Justyną Steczkowską. Po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku Rabczewska zaapelowała jednak o zakopanie topora wojennego.
"Wyciągam rękę do Edyty Górniak, Justyny Steczkowskiej i do wszystkich dziewczyn z branży, które nie przepadają za mną. Pokażmy, że jesteśmy dorosłe, że są ważniejsze idee, że jesteśmy ponad to. Przekażmy sobie znak pokoju" – powiedziała ostatnio w nagraniu na Instagramie.