To oni są najważniejszą siłą polityczną w Gdańsku. Tragiczna śmierć ich lidera Pawła Adamowicza niczego tutaj nie zmieniła. Zresztą naturalna kandydatka tego ugrupowania ma szanse wygrać planowane na 3 marca uzupełniające wybory prezydenckie.
Wiedzą o tym PO i PiS, które najprawdopodobniej nie wystawią nawet swoich pretendentów do ratusza. Stowarzyszenie "Wszystko dla Gdańska” założone przed ostatnimi wyborami samorządowymi przez Adamowicza i jego przyjaciół nadal ma największy wpływ na przyszłości miasta.
Zaplecze Adamowicza
Niemal przez 20 lat swojej prezydentury w Gdańsku Adamowicz był związany z Platformą. Przed ostatnimi wyborami samorządowymi poróżnił się jednak z liderami tej partii. Część PO nie chciała go poprzeć w walce o kolejną kadencję w ratuszu (oficjalnie partia wsparła na prezydenta europosła Jarosława Wałęsę).
Adamowicz założył więc przed wyborami stowarzyszenie "Wszystko dla Gdańska” i kandydując z jego list ponownie wygrał prezydenturę. W radzie miasta Gdańsk zasiadło 6 radnych związanych ze stowarzyszeniem, a w ratuszu pracują jego działacze.
– Wierzę, że życzenia Pawła byłyby dwa. Po pierwsze, by Jerzy Owsiak mimo tych tragicznych wydarzeń dalej był prezesem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po drugie, byśmy kontynuowali jego dzieło, jakim jest stowarzyszenie "Wszystko dla Gdańska” – ma do spełnienia 50 apolitycznych celów, jest proobywatelskie, działa dla mieszkańców – mówiła jeszcze przed pogrzebem Magdalena Adamowicz, wdowa po zamordowanym prezydencie.
Beata Dunajewska, była radna PO, a obecnie przewodnicząca klubu "Wszystko dla Gdańska” w radzie miasta (także wiceprzewodnicząca całej rady), deklaruje w rozmowie z naTemat, że stowarzyszenie nie zamierza rezygnować z działalności publicznej.
– Teraz jest odpowiedni czas żeby trochę się wyciszyć, ale w marcu mamy wybory do rad dzielnic. Będziemy wystawiać swoich kandydatów – mówi nam Dunajewska, zastrzegając, że WdG nie jest partią i nie ma mowy o upolitycznianiu tych wyborów. – Nie zamierzamy też przekształcać się w partię – podkreśla.
Dulkiewicz ma poparcie
Pytana o prawdopodobny start Dulkiewicz w wyborach na prezydenta Gdańska, rozmówczyni naTemat podkreśla, że obecna komisarz Gdańska - jeśli tylko zdecyduje się wystartować - będzie miała pełne poparcie stowarzyszenia i będzie ono jej zapleczem w kampanii.
Kim są ludzie stowarzyszenia "Wszystko dla Gdańska"? – Sam prezydent Adamowicz z jednym z wywiadów po wygranych wyborach powiedział, że jesteśmy jego przyjaciółmi. W skład stowarzyszenia, które liczy ponad sto osób, wchodzą współpracownicy prezydenta, którzy pomagali mu w kampanii. Część z nas zdecydowała się odejść razem z nim z Platformy. Nie ma tam jednak osób szerzej znanych publicznie – zaznacza Dunajewska.
Prezesem stowarzyszenia "Wszystko dla Gdańska” jest Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska od dwóch kadencji i, podobnie jak Dulkiewicz, były asystent Adamowicza.
Według Dunajewskiej współpraca z PO w radzie miasta układa się im obecnie dobrze. – Podpisaliśmy porozumienie o współpracy, choć jesteśmy i będziemy suwerennymi klubami – mówi. Pytana o relacje z byłym kandydatem Platformy na prezydenta Gdańska Jarosławem Wałęsą, podkreśla, że... nie ma żadnych relacji.
– Nie ma jasnej deklaracji PO w sprawie uzupełniających wyborów prezydenckich, ale nie sądzę by - nawet gdyby zdecydowali się wystawić swojego kandydata - był to ponownie Jarosław Wałęsa. Gdańszczanie już ocenili pana Wałęsę, głosując tak, że kandydat nie wszedł do drugiej tury – stwierdza szefowa klubu "Wszystko dla Gdańska”.
”Pozostajemy w obezwładniającym szoku po śmierci Pana Prezydenta Pawła Adamowicza. Ani rozum ani serce nie znajdują słów, by wyrazić bezmiar naszej rozpaczy. Straciliśmy przyjaciela, nauczyciela i mistrza, straciliśmy ojca (…) Paweł Adamowicz oddał wszystko dla Gdańska. My zrobimy wszystko, by wypełnić jego społeczny testament” – napisali m.in. członkowie "Wszystko dla Gdańska”.
Przypomnijmy, że startującego z komitetu "WdG” Adamowicza wspierały w ostatnich wyborach także Unia Europejskich Demokratów oraz m.in. grupa dawnych działaczy Ruchu Młodej Polski na czele z Aleksandrem Hallem.
Na tle rywalizacji między Adamowiczem i Wałęsą juniorem doszło do pęknięcia w trójmiejskiej PO. – Gdyby elektorat liberalny się nie podzielił, to w Gdańsku byłaby tylko jedna tura – tłumaczył w rozmowie z naTemat Jerzy Borowczak, poseł Platformy z Gdańska i wskazał, że m.in. szefowa rady powiatu PO i posłanka Agnieszka Pomaska udzieliła poparcia Pawłowi Adamowiczowi. Jego kandydaturę wsparł też wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
– Nawet taka uchwała została podjęta. Podzieliliśmy się też w radzie miasta i w sejmiku. Nasz elektorat mógł czuć się pogubiony – oceniał Borowczak.
Realna władza
W I turze wyborów Adamowicz uzyskał 36,97 proc. A w II turze (uzyskując już oficjalne poparcie Koalicji Obywatelskiej i środowisk lewicowych - 64,80 proc. głosów) i pokonał Kacpra Płażyńskiego, kandydata PiS.
W wyborach do rady miejskiej stowarzyszenie Adamowicza uzyskało trzeci wynik. 16 mandatów zdobyła Koalicja Obywatelska, 12 - Prawo i Sprawiedliwość, a 6 - Komitet “Wszystko dla Gdańska”. Ale to ugrupowanie, które ma swojego prezydenta, sprawuje faktyczną władzę w mieście.