Polska youtuberka wróciła z głodówki na Kostaryce. Jej fani alarmują o sekcie
Bartosz Świderski
23 stycznia 2019, 16:08·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 stycznia 2019, 16:08
Blogerka i youtuberka znana jako Aga in America przestraszyła swoich fanów. 26-latka, u której zdiagnozowano guza mózgu, w ramach terapii udała się do specjalnego ośrodka na Kostaryce, gdzie przez kilkadziesiąt dni prowadziła głodówkę. Wiele osób jest przerażonych jej stanem i sugeruje, że kobieta wpadła w sidła sekty.
Reklama.
"Jestem chuda, bo przez 22 dni nie jadłam nic, spożywałam tylko wodę. Więc tak, schudłam" – powiedziała Aga in America w filmie opublikowanym na YouTube tuż po powrocie z Kostaryki do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka.
Vlogerka, która zrezygnowała z konwencjonalnego leczenia guza mózgu, wyjechała na Kostarykę 22 grudnia. Tam w ośrodku prowadzonym przez Lorena Lockmana przez 22 dni prowadziła głodówkę. Agnieszka, która na co dzień jest frutarianką, teraz piła jedynie wodę.
Jednak fanów nie zaniepokoił tylko wygląd vlogerki. Zszokował ich przede wszystkim film opublikowany na kanale "Aga in America", w którym Agnieszka wystąpiła razem z Lockmanem. Mężczyzna najpierw opowiedział o swoim ośrodku, a potem wraz z Polką poprosił o wpłatę pieniędzy na swoją działalność.
To wywołało oburzenie wielu widzów i spekulacje, że ośrodek Lockmana to w istocie sekta. W rezultacie Agnieszka skasowała film. "Nie usunęłam go dlatego, ze innym ciężko było go oglądać, ale ze względu na reakcje, z jakimi się spotkałam. Za bardzo zależy mi na własnym zdrowiu psychicznym, by zajmować się teraz tego typu rzeczami. Wolałabym nie ciągnąć tego tematu bez końca" – napisała w opisie do najnowszego vloga.
Sprawę skomentowała również vlogerka, która prowadzi na YouTube kanał "Życie Pod Palmami". Jak stwierdziła w swoim blogu, Aga in America "przesadziła" i "sama siebie wyniszcza".
– Jestem weganką, ale to co ona zaczyna sobą reprezentować jest ogromną przesadą. Jak usłyszałam w filmiku o tym pomyśle na super-mega-eko wioskę odciętą od świata, w której ludzie jedzą to co sami wyprodukują i są szczęśliwi sami ze sobą, to zaczęło mi to śmierdziec jakąś sektą – mówiła vlogerka z "Życia pod Palmami".
"Wpłacajcie pieniądze a ja dla Was uratuje kawałek Ziemi i pozwolę Wam tam zamieszkać za kolejną kupę kasy". No to mnie przerasta. Może ja czegoś nie ogarniam, ale na taki turnus bym nawet najgorszego wroga nie wysłała – dodała.