Alarm bombowy ogłoszono w biurach PO m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach i Krakowie. (zdjęcie poglądowe)
Alarm bombowy ogłoszono w biurach PO m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach i Krakowie. (zdjęcie poglądowe) Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Reklama.

Jako jednym z pierwszych o tej sprawie poinformował Piotr Borys, poseł do Parlamentu Europejskiego i Dyrektor Biura Krajowego PO.
Pogróżki dostali przedstawiciele biur w Poznaniu, Szczecinie, Białymstoku, Łodzi, Lublinie, Wrocławiu, Krakowie i Katowicach. Policja ewakuowała siedziby i sprawdza, czy w biurach rzeczywiście są materiały wybuchowe.
Jednym z ewakuowanych siedzib PO było biuro posłanki Joanny Muchy w Lublinie. Tygodnik "Wprost" zapytał się jej, czy w związku z tym wydarzeniem będzie wnioskowała o przyznanie jej ochrony. Posłanka zaprzeczyła i stwierdziła, że alarmy mają zapewne związek z "nakręcającą się spiralą nienawiści".
Nie da sie ukryć, że mowa nienawiści widoczna jest nie tylko w sieci, ale także przenika do języka polityków. Niedawno na łamach naTemat ekspertka analizowała wypowiedzi posłanki Pawłowicz. Także Jerzy Owsiak po ostatnim finale WOŚP miał ogromny żal do TVP, że przez dwa lata emitowała "programy nienawiści", które dotykały m. in. szefa Wielkiej Orkiestry.