Władze Norwegii zdecydowały o wydaleniu polskiego konsula Sławomira Kowalskiego w trybie natychmiastowym. Tamtejsze MSZ zażądało od polskiego, by dyplomata został odwołany z placówki w Oslo i odesłany do kraju. Tymczasem internet obiegł film, który opublikowało w serwisie YouTube Ordo Iuris. Widać na nim, jak policjanci zmuszają Kowalskiego do opuszczenia budynku.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Na nagraniu widzimy norweskich policjantów, którzy chcą wyprowadzić Sławomira Kowalskiego z budynku. Kowalski powołuje się na art. 36 Konwencji wiedeńskiej, funkcjonariusze policji twierdzą, że mogą to zrobić i nakazują Kowalskiemu opuszczenie budynku.
W pewnym momencie policjantka mówi, że jeśli nie wyjdzie sam, wyprowadzą go siłą. Mówi, że daje mu szansę na wyjście samemu. Jednak po chwili ma dotykać konsula, czym jego zdaniem narusza jego nietykalność cielesną i łamie konwencję dyplomatyczną.
Ordo Iuris twierdzi, że doszło do bezpośredniego naruszenia gwarantowanego prawem międzynarodowym statusu konsula, jego prawa do porozumiewania się z polskimi obywatelami i jego nietykalności cielesnej.
"Norwegia łamie porozumienia międzynarodowe! Skandaliczne zachowanie norweskiej policji, która naruszyła nietykalność polskiego konsula. To trzeba zobaczyć!" – skomentowała na Twitterze posłanka Anna Siarkowska, komentując nagranie, na którym widzimy norweskich policjantów i konsula Kowalskiego. Wypchnęli go z budynku. Złamali tym samym Art. 36 Konwencji Wiedeńskiej – dodała Anna Siarkowska.
Sprawę skomentowali Tymoteusz Zych i Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris. "To bezpośrednie naruszenie gwarantowanego prawem międzynarodowym statusu konsula, jego prawa do porozumiewania się z polskimi obywatelami i jego nietykalności osobistej" – napisał Kwaśniewski na Twitterze. "Norwescy urzędnicy i policjanci naruszyli immunitet polskiego konsula oraz art. 36 Konwencji wiedeńskiej" – dodał.
"Ujawnione dzisiaj nagranie pokazuje, że kraj, który prezentował się jako 'ojczyzna praw człowieka', łamie podstawowe normy prawa międzynarodowego" – stwierdził Tymoteusz Zych.
"Uwzględnia to agresywne i częściowo gwałtowne zachowanie wobec urzędników, przeszkadzanie w pracy i zakłócenia działalności placówek publicznych, jak również niedostosowanie się do zaleceń policji" – napisała rzeczniczka norweskiego MSZ-u Ane Haavardsdatter Lunde. Kowalski znany jest z aktywnej pomocy rodzinom, które są w sporze urzędem ds. ochrony dzieci Barnevernet.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że zarzuty Norwegów w stosunku do Sławomira Kowalskiego są bezzasadne. MSZ pozytywnie ocenia pracę konsula w Norwegii, nie ma zamiaru go odwoływać i czeka na koniec jego kadencji.
"Resort spraw zagranicznych dobrze ocenia pracę konsula w Norwegii, w szczególności jeśli chodzi o jego działania na rzecz obrony interesów polskich rodzin" – napisało MSZ w wiadomości go "Gazety Wyborczej".
W środę polskie MSZ poinformowało, że Sławomir Kowalski zostaje na stanowisku konsula. Zdecydował o tym szef resortu Jacek Czaputowicz. Stwierdzono, że nie ma oficjalnego wniosku Norwegii o odwołanie konsula.
Nie brak opinii, że sprawa jest odwetem Oslo za zaangażowanie konsula w walkę z wielokrotnie krytykowanym Barnevernet (o jego działaniach w naTemat pisaliśmy, gdy urząd ten odbierał dzieci polskim rodzicom).