Piątek, Piąteczek, Piątunio. Co to był za mecz Polaka w AC Milanie! Rozstrzelał się jak szalony
redakcja naTemat
29 stycznia 2019, 22:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 stycznia 2019, 22:28
To bez wątpienia jak na razie sportowy news tego roku. Krzysztof Piątek przeszedł z włoskiej Genoi do legendarnego AC Milanu. W kilka dni rozegrał dwa mecze – oba przeciwko Napoli. W pierwszym zagrał tylko kilkanaście minut, w drugim... rozwiązał worek z bramkami i zaliczył dwa trafienia w swoim debiucie od 1. minuty. Cóż za wejście w nową drużynę!
Reklama.
Krzysztof Piątek przebojem podbił ligę włoską. Wystarczyło mu na to zaledwie pół roku. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie grał w żadnej drużynie z topu tabeli, ale w szerzej nieznanej Genoi. Był najbardziej bramkostrzelnym napastnikiem Serie A, gdzie na pozycji lidera co chwilę zmieniał się z Cristiano Ronaldo.
Sukces Polaka jest tym większy, że Ronaldo gra w dużo lepszym Juventusie, on nabijał bramki w koszulce Genoi. To nie mogło pozostać niezauważone. W zaledwie pół roku i po 19 meczach, w których zdobył 13 goli, trafił za 35 mln euro do AC Milanu. Tym samym stał się najdroższym polskim piłkarzem w historii. Wyprzedził m.in. Arkadiusza Milika, Grzegorza Krychowiaka, Piotra Zielińskiego czy Wojtka Szczęsnego.
Co ciekawe, wszyscy z powyższej listy poza Krychowiakiem grają w lidze włoskiej. To właśnie ona staje się dla Polaków wyjątkowo atrakcyjnym celem transferowym. Żeby jeszcze bardziej pokazać sukces 23-letniego Piątka warto wspomnieć, że przecież do poprzedniego sezonu on ciągle grał w... Cracovii! W tak krótkim czasie z Krakowa do legendarnego Milanu... Czapki z głów.
AC Milan wiąże z nowym napastnikiem duże nadzieje, bo w tym sezonie zespół nie gra na miarę swoich możliwości. Ma świetną prasę i wszystkie predyspozycje, by stać się gwiazdą drużyny. W swoim ligowym debiucie rozegrał kilkanaście minut pod koniec meczu i był za niego szeroko chwalony. Był to mecz przeciwko Napoli, w którym gra dwójka Polaków: Milik i Zieliński. Skończyło się bezbramkowym remisem.
Kilka dni później doszło do rewanżu w meczu Pucharowym, gdzie górą był już Milan. Jednak dla polskich kibiców nie sam wynik powinien być powodem do dumy, ale to, co wyrabiał tam polski napastnik. Krzysztof Piątek zanotował dwie bramki w pierwszej połowie! I tak naprawdę to był jego pełnoprawny debiut, bo dopiero teraz grał od pierwszej minuty.
Efekt? Dwie bramki – w 11. i 27. minucie. Zdroworozsądkowo decyzją trenera zszedł z boiska w 78. minucie. Kibice pożegnali go owacjami na stojąco i głośnym aplauzem. To były jedyne trafienia w tym spotkaniu. Milan wygrał z Napoli 2:0 i awansował do półfinału Pucharu Włoch.
Jeśli to nie jest wejście smoka, to nie wiemy co nim będzie. Wielkie gratulacje, oby tak dalej! Coś czujemy, że na koszulkę z numerek 9 zasłuży wyjątkowo szybko. Na razie gra z 19-tką. Na razie.