"Działania obwinionej mieściły się w prawie do wyrażania opinii, prawie do krytyki, wolności słowa i przekonań, mające konstytucyjną gwarancję ochrony" – tłumaczył Sąd Rejonowy w Przemyślu, który odmówił wszczęcia postępowania przeciwko Annie Grand-Mizgale. Działaczka ruchu Rebelianty Podkarpackie na trzy przemyskie pomniki założyła koszulki z hasłem "Konstytucja".
W sierpniu ubiegłego roku Anna Grand-Mizgała, działaczka ruchu Rebelianty Podkarpackie, na trzech pomnikach w Przemyślu zawiesiła koszulki z napisem "Konstytucja".
Następnie sama poinformowała o tym policję. Szybko na miejscu zjawili się funkcjonariusze: spisali Grad-Mizgałę i świadków, zabezpieczyli koszulki, sfotografowali pomniki. I rozpoczęło się śledztwo. Policja we wniosku o ukaranie zapisała, że Grad-Mizgała wystawiła napisy na widok publiczny bez zgody zarządcy tej nieruchomości. Przesłuchano aż osiem osób.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", ostatecznie Sąd Rejonowy w Przemyślu odmówił wszczęcia postępowania w sprawie – jak to określił – "zawieszenia tkaniny koloru jasnego w kształcie koszulki z napisem 'Konstytucja' na figurach Wojaka Szwejka, jego pieska i Huzara".
Sędzia tłumaczył, że monumenty nie zostały zniszczone, a napisy, jakie prezentowały założone na nich koszulki, nie zawierały haseł obraźliwych, nie obrażały uczuć religijnych innych osób.
"Działania obwinionej mieściły się w prawie do wyrażania opinii, prawie do krytyki, wolności słowa i przekonań, mające konstytucyjną gwarancję ochrony" – podsumował sąd.
Zaczęło się od Szczecina. 28 lipca na pomniku śp. Lecha Kaczyńskiego w tym mieście pojawił się biały t-shirt z napisem "Konstytucja". W reakcji na działania organów ścigania i "w akcie obywatelskiego sprzeciwu" działacze KOD zawiesili koszulki z takim samym hasłem na rzeźbach i pomnikach w wielu miastach.