"Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" od premiery zobaczyło już niemal 1,4 mln widzów i wciąż przyciąga do kin tłumy. Jego popularność jest paradoksalna, bo film został zmiażdżony przez recenzentów, a w serwisach społecznościowych roi się od negatywnych opinii ze strony widzów. Teraz do grona krytyków dołączyła aktorka, która w nim zagrała.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Katarzyna Łaniewska zagrała w filmie mamę Kasi Zawady (w tej roli Grażyna Błęcka-Kolska), ale podobnie jak większość - nie spodobało jej się to, co zobaczyła na ekranie. Aktorka nie szczędziła słów krytyki i nie owijała przy tym w bawełnę.
Gwiazda serii zarzuca twórcom nowej odsłony niekonsekwencję i błędy scenariuszowe. – Mnóstwo było rzeczy, które nie tłumaczyły się – mówiła dziennikarce "Super Expressu". Według Łaniewskiej, to mógł być naprawdę wspaniały film, ale został skrócony, a niektóre dobre sceny po prostu wyrzucone.
Aktorka wytłumaczyła też, dlaczego jej koledzy po fachu wypadli tak słabo. – Z Wiktora Zborowskiego zrobiono statystę – mówiła oburzona. – Maciek Zakościelny wyszedł z basenu i na tym skończyła się jego rola. Scena dewastacji podwórka Staszka Kolasy była za długa. Przecież wystarczyłoby, żeby raz przejechali ciągnikiem po tych krasnalach – tłumaczyła. Całą rozmowę możecie zobaczyć w poniższym materiale wideo.
Trzecia część kultowej serii zaliczyła jak na razie najlepsze otwarcie w 2019 roku. W pierwszy weekend "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" (miał premierę 25. stycznia) obejrzało ponad pół miliona widzów. Równocześnie okazał się siódmym polskim filmem z najlepszym otwarciem po 1989 roku. Tymczasem średnia jego ocen z recenzji krytyków, to zaledwie 3.1/10.
Jeszcze przed premierą poinformowano mnie, że w filmie dokonano pewnych skrótów i usunięto moją scenę, w której łowię ryby. Ale oglądając ten film, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mam już swoje lata, ale pamięć mam dobrą i wiem, co zagrałam.