Pytania Jacka Karnowskiego do Jarosława Kaczyńskiego dotyczące Taśm Kaczyńskiego przejdą do historii polskiego dziennikarstwa.
Pytania Jacka Karnowskiego do Jarosława Kaczyńskiego dotyczące Taśm Kaczyńskiego przejdą do historii polskiego dziennikarstwa. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Reklama.
Jarosław Kaczyński z nonszalancją właściwą swojej partii ocenił w rozmowie z "Sieciami" znaczenie tzw. Taśm Kaczyńskiego. – To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma – tłumaczył w wywiadzie dla prawicowego tygodnika.
Tymczasem dla PiS to ogromny problem wizerunkowy, co dobitnie widać w najnowszych sondażach. Partia zalicza poważne tąpnięcie i jest to w dużej mierze efekt Taśm Kaczyńskiego..
Niestety, autor wywiadu Jacek Karnowski nawet nie próbował udawać, że próbuje dojść do sedna problemu. W rozmowie nie pada żadne trudne pytanie o finansowanie partii politycznych czy wizerunek Kaczyńskiego, który został nadszarpnięty w obliczu ujawnienia jego roli w biznesowych negocjacjach wartych 1,3 mld zł. Karnowski za to usłużnie formułuje tezy, które głosi PiS.
– Ostatnio opozycja rzuciła czymś, co – jak sądziła – było szczególnie dużym kamieniem. Zapowiadano najważniejszy dzień w dziejach PiS, mówiono o bombie. Taśmy opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" okazały się jednak politycznym kapiszonem. Jaki jest pana komentarz do tej sprawy? – pyta dziennikarz.
Po tak trudnym pytaniu odpowiedź mogła być tylko jedna. – To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma – odpowiada Jarosław Kaczyński.

Kolejne "pytanie" znowu z tezą. Wróć, to nawet nie jest pytanie. – Opozycja słała apele o wzajemny szacunek, ale teraz zachęca wręcz na przykład do nagonki na dziennikarzy TVP. A niektóre bojówki, bo tak to już teraz można nazwać, działają coraz śmielej, czują się bezkarne – zagaja do swojego rozmówcy Karnowski.
Potem pyta jeszcze między innymi o "nadzieje redaktorów 'Wyborczej', którzy sądzili, że niszczą pana wizerunek". I tak dalej, jednym zdaniem wyżyny niepokornego dziennikarstwa.
Prezes PiS w wywiadzie dla "Sieci" poruszył też pięć innych wątków, które mogą interesować opinię publiczną. Kaczyński choćby przyznał, że afera z zarobkami dyrektorek w NBP go zniesmaczyła. Zaznaczył jednak, że nie doszło do złamania prawa.
źródło: wPolityce.pl