PiS nieustannie powtarzał, że "taśmy Kaczyńskiego" to mokry kapiszon, który nie wyrządzi ani partii, ani ich bohaterowi poważniejszych szkód. Jednak po zapowiedzi "GW" do piątkowego tekstu z kolejnymi doniesieniami w tej sprawie, w PiS-ie zapanowała panika. Jarosława Kaczyński nie będzie miał okazji po raz trzeci udowadniać, że nic tak naprawdę się nie stało.
Druga informacja, która zelektryzowała obserwatorów to to, że z tego co działo się w sprawie spółki Srebrna i planów budowy biurowca K-Towers, po raz trzeci tłumaczyć się będzie Jarosław Kaczyński. Jednak jak się okazało, prezes temat zamknął i na razie w mediach do niego nie wraca.
Dodatkowe zamieszanie wynikło z niejasnej informacji Prawa i Sprawiedliwości. Partia zamieściła tweeta z zapowiedziami posłów i posłanek partii, którzy odwiedzą poranne piątkowe audycje. Ani słowa nie było w nim o prezesie PiS, którego obecność w mediach nie jest przecież częsta. Temat od razu podchwycili politycy i dziennikarze podejrzewając, że wywiad odwołano.
Prezes PiS pojawił się jednak w Programie I Polskiego Radia o 7:15. Co prawda, najprawdopodobniej był on wcześniej nagrany – na co zwróciła uwagę była dziennikarka Polskiego Radia Agnieszka Rucińska – ale wszyscy liczyli na to, że będzie to kolejna odsłona obrony przed doniesieniami "Gazety Wyborczej".
Jak się okazało, wywiad dotyczył zmarłego na początku tygodnia Jana Olszewskiego – w piątek i w sobotę obowiązuje żałoba związana z jego śmiercią.
Prezes PiS wspominał czasy bliskiej współpracy z byłym premierem oraz działania jakie podejmował dla wolnej Polski.
Prezes PiS do nowych doniesień w swojej sprawie odnosić się nie musiał, jednak z pewnością na te pytania będą musieli odpowiedzieć inni posłowie PiS.