Patryk Jaki po przegranym wyścigu o prezydenturę Warszawy spróbuje swoich sił w wyborach do europarlamentu. Wiceminister sprawiedliwości w Polsat News ujawnił, że będzie miał trzecie miejsce na liście Zjednoczonej Prawicy – ale nie w stolicy, czy w rodzinnym Opolu, lecz w okręgu małopolsko-świętokrzyskim.
"Trójka" poza Warszawą
– Wiele wskazuje na to, że będę miał trzecie miejsce na liście Zjednoczonej Prawicy w okręgu małopolsko-świętokrzyskim w wyborach do PE – zapowiedział Jaki na antenie Polsat News. Polityk dopytywany o to, dlaczego startuje z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego odparł, że "taka jest decyzja polityczna".
– Moja walka i zaangażowanie może sprawić, że w Małopolsce i Świętokrzyskiem będziemy mieli rekordowy czwarty mandat, którzy może dać ostateczne zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy – zapewniał.
Na pytanie, czy "część polityków bała się go w Warszawie" Jaki odpowiedział, że "nawet jeżeli taka dyskusja się toczyła, to skoro mamy silne zasoby, trzeba wykorzystać je w okręgu, gdzie jest kolejny mandat najbardziej prawdopodobny". – Trzeba postawić kropkę nad "i", a ja takiego zadania się podejmuję – zapowiedział wiceminister, a jego deklaracja wywołała drwiny.
Jaki szykował się do wyborów Jaki o swoim możliwym starcie w wyborach do Europarlamentu mówił już w ubiegłym roku, niedługo po przegranym wyścigu o prezydenturę stolicy. – Jestem gotów do takiego wyzwania, jeżeli takie wyzwanie by się pojawiło. Wiem, że w polityce jest tak, że raz się jest na wozie, raz pod wozem. A wygrywają ci, którzy potrafią przetrwać ten okres "pod" – stwierdził w RMF FM.
Przypomnijmy: w okręgu nr 10, w którym Jaki ma zostać "trójką", liderką listy została Beata Szydło. Na drugim miejscu figuruje Ryszard Legutko.