Na oscarowej Gali Joanna Kulig pojawiła się zaledwie kilka dni po urodzeniu dziecka. Nasza aktorka w Dolby Theatre siedziała koło producentki Ewy Puszczyńskiej i innych ludzi z ekipy Opus Film. Już po gali opowiadała o swoich przeżyciach.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
20 lutego pojawiła się informacja o tym, że Joanna Kulig urodziła. Wtedy mało osób wierzyło w to, że gwiazda osobiście pojawi się na gali Oscarów, by trzymać kciuki za "Zimną wojnę" w wyścigu po statuetkę. Jednak na kilka godzin przed galą na oficjalnym profilu aktorki pojawiło się zdjęcie z jej przygotowań. Wtedy stało się jasne, że Kulig na Oscarach się jednak pojawi.
Na późniejszych zdjęciach widać tryskającą radością aktorkę, która prezentowała się w Los Angeles olśniewająco. Postawiła na czerń i klasyczny makijaż.
Aktorka już po ceremonii została "złapana" przez polskich reporterów. Przyjęła z klasą werdykt, który nie dał "Zimnej wojnie" żadnego Oscara. – Wszystkie nasze nominacje zgarnęli inni. Trochę nam smutno. Spokojnie do tego podchodzę, skupiam się na macierzyństwie. Cieszę się tym, co tutaj się dzieje i jestem naprawdę bardzo szczęśliwa – mówiła z uśmiechem Joanna Kulig w TVN24 tuż po gali Oscarów.