Uchylono areszt wobec jednego z biznesmenów, którzy mieli korumpować Stefana Niesiołowskiego. To ciąg dalszy w sprawie domniemanej seksafery z udziałem posła. Pełnomocnik polityka Ryszard Kalisz na antenie TOK FM zapewniał o niewinności swojego klienta.
Sąd Okręgowy w Łodzi uchylił areszt wobec Wojciecha K. jednego z podejrzanych ws. udzielenia korzyści osobistej posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu. Sprawa Bogdana W., czyli drugiego z podejrzanych, została odroczona do 8 marca.
Kalisz: Jakie dowody?
Na temat domniemanej seksafery z z udziałem Niesiołowskiego wypowiedział się Ryszard Kalisz, pełnomocnik polityka. Na pytanie, czy poseł jest niewinny odparł: "Tak, oczywiście". – Czy będzie uniewinniony? Zobaczymy, jak rozstrzygną sądy – uciął.
Kalisz przedstawił też więcej szczegółów na temat rzekomych niezbitych dowodów w sprawie. – Jakie niezbite dowody? Trzech ludzi znało się od lat, spotykało się od lat. Jednym z nich był Niesiołowski. Niczego nie załatwiał, raz przed wieloma laty, poznał jedną z tych osób z ówczesnym szefem zakładów azotowych w Policach. Na tym rola Niesiołowskiego się skończyła – dodał prawnik.
Seksafera z Niesiołowskim
Stefan Niesiołowski ma być zamieszany w załatwianie biznesmenom kontraktów na miliony złotych w zamian za sponsorowane przez nich spotkania z prostytutkami, także w specjalnie wynajętym do tego celu mieszkaniu. Polityk PSL-UED twierdzi jednak, że seksafera została spreparowana przez prokuraturę i CBA.
– To, co robi CBA i prokuratura, to opluwanie mnie, niszczenie mojej rodziny. Wyjątkowa nikczemność. W innych sprawach prokuratura mówi o tajemnicach w śledztwie. A tutaj w moim przypadku nie ma tajemnicy śledztwa? – pytał wzburzony Niesiołowski w rozmowie z "Super Expressem".
Pod koniec stycznia CBA zatrzymało trzech biznesmenów z województwa łódzkiego, którzy mają być uwikłani w korupcyjny proceder. Śledztwo wykazało, że zatrzymani wręczali korzyści posłowi na Sejm, którym – jak informowało Radio Zet – okazał się Stefan Niesiołowski.