Roman Giertych zareagował na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który na antenie RMF FM stwierdził, że jego zdaniem śledztwo w sprawie Srebrnej "nie ma sensu". Mecenas nie ma wątpliwości, że wypowiedź prezesa PiS to "publiczny nacisk na prokuraturę".
– Śledztwo w moim przekonaniu nie ma sensu, ale to już jest decyzja prokuratury, ja w żadnym wypadku nie chcę na nią wpływać – powiedział Jarosław Kaczyński rozmowie z Krzysztofem Ziemcem. W ten sposób odniósł się do dochodzenia ws. Srebrnej.
Słowa prezesa PiS szybko podchwycił Roman Giertych, pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Mecenas stwierdził, że po wypowiedzi lidera partii rządzącej sprawa jest oczywista.
"ZZ ma jasną instrukcję. A może małą zmianę do kpk, że jak ten którego zawiadomienie o przestępstwie dotyczy nie widzi sensu postępowania, to się go nie wszczyna?" – napisał Giertych, po czym zamieścił kolejny wpis, w którym już "na poważnie" wyjaśnił, o co mu chodzi.
"To publiczny nacisk szefa partii rządzącej na prokuraturę, aby nie wszczynała śledztwa w jego sprawie, to kolejny przykład próby budowania dyktatury partyjnej" – skomentował wypowiedź Kaczyńskiego.
Kaczyński: Nie jetem dyktatorem
Roman Giertych wspomniał o możliwych naciskach ze strony Kaczyńskiego, tymczasem prezes PiS w RMF FM zapewniał, że… nie jest dyktatorem. Mówił to co prawda w kontekście afery z wynagrodzeniami w NBP, jednak polityk kilka razy publicznie umniejszał swój wpływ na podejmowane decyzje.
– Ja naprawdę nie jestem dyktatorem. Mam niemały wpływ na to, co się dzieje po prawej stronie sceny politycznej, ale dalece nie taki, jaki jest mi przypisywany – zapewniał prezes PiS.