Prezydencki minister Krzysztof Szczerski zasugerował, że jeśli nauczyciele chcą więcej zarabiać, to mogą postarać się o własne dzieci. – Nie mają obowiązku życia w celibacie – powiedział. Słowami Szczerskiego nie kryje oburzenia znawca dyplomacji, dr Janusz Sibora, z którym rozmawiało naTemat. Ekspert sugeruje wręcz, że Szczerski obraził Agatę Dudę.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Szef gabinetu Andrzeja Dudy wywołał powszechną konsternację swoją wypowiedzią o płacach nauczycieli. – Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie. W związku z powyższym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane np. dla rodzin polskich - 500 plus - to też dotyczy nauczycieli. PiS daje pieniądze nauczycielom, bo daje wszystkim Polakom – powiedział na antenie radiowej Trójki.
Słowa Szczerskiego skrytykował między innymi szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. – To była chamska, obraźliwa wypowiedź – stwierdził prezes ZNP w rozmowie z portalem gazeta.pl.
NaTemat: Jak pan ocenia wypowiedź Krzysztofa Szczerskiego?
Dr Janusz Sibora: Prezydencki minister nie powinien się w ten sposób wypowiadać. Te słowa są absolutnie nieakceptowalne. Przypomnę, że Pałac Prezydencki zapowiadał walkę z językiem nienawiści. Moim zdaniem Krzysztof Szczerski powinien podać się do dymisji albo powinien go zdymisjonować Andrzej Duda.
Andrzeja Dudy dotyczy aspekt jego małżonki w tej sprawie. Agata Duda prawdopodobnie wróci do zawodu nauczyciela. Więc teoretycznie słowa Szczerskiego są też do niej skierowane. Dudowie także nie mogliby pobierać 500+, bo Kinga Duda ma 24 lata.
Powiedzmy wprost: prezydencki minister obraził Pierwszą Damę i Andrzej Duda powinien go zdymisjonować. Przecież prezydent zawsze zwracał uwagę, gdy ktoś obrażał jego małżonkę. Szczerski powiedział to mentorskim tonem, z pogardą i wyższością. To wykopywanie kolejnej przepaści.
Powinien przestać funkcjonować w życiu publicznym. On w swoim przekonaniu należy do elity, a my jesteśmy pouczani jako nieelita. Minister poucza maluczkich. Czy wyobraża pan sobie po tych słowach, że Szczerski prowadzi negocjacje dyplomatyczne? Zwracam jednak uwagę, że nie jest zawodowym dyplomatą, tylko politykiem, który zajął się dyplomacją.
Wypowiedź oburzyła pana bardziej jako eksperta dyplomacji czy zwykłego Polaka, wyborcę?
W jednym i drugim aspekcie. Szczerski obraził całą grupę społeczną. Przecież celibat dotyczy bardzo wrażliwej sfery życia. Dzięki prezydenckiemu ministrowi słowo "celibat" nabiera nowego kontekstu politycznego. Będzie odtąd słowem flagowym ministra Szczerskiego.
Mamy tu prezydenckiego urzędnika, który wypowiada się w imieniu Pałacu Prezydenckiego. To znaczy, że jest przyzwolenie na takie słowa. Tego typu zachowania w korporacji skończyłyby się zwolnieniem z pracy, tak samo jak na przykład wypowiedzi seksistowskie.
Nauczyciele czują się dotknięci. "Wypowiedź była chamska i obraźliwa" – skomentował szef ZNP Sławomir Broniarz.
Cała grupa społeczna została upokorzona. My nie powinniśmy domagać się przeprosin. To za mało. Jako naród powinniśmy żądać dymisji prezydenckiego ministra.
Czy takie słowa wysokiego rangą urzędnika są w ogóle do pomyślenia w dojrzałych demokracjach?
To niezrozumiałe słowa. Nie wyobrażam sobie, by w kulturze politycznej Niemiec czy Francji pozostały bez konsekwencji. Gdyby powiedział to współpracownik Angeli Merkel, byłby skończony. To byłby koniec kariery takiego polityka.