Dziennikarze Magazynu Śledczego Anity Gargas opublikowali na Twitterze krótkie nagranie, na którym widzimy rzekome zajście pomiędzy Leszkiem Czarneckim a ekipą programu. Według wersji TVP miało dojść do ataku Czarneckiego na ekipę. Zupełnie inaczej przedstawił to Roman Giertych, który rozmawiał z Czarneckim na chwilę przed nagraną sceną.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Na nagraniu udostępnionym na Twitterze przez "Magazyn śledczy Anity Gargas" widzimy rozmawiających Giertycha z Czarneckim. W pewnym momencie bankier zbliża się do kamerzysty. Ktoś z ekipy TVP pyta: "co tu się dzieje, co pan robi?" Następnie Czarnecki wsiada do samochodu i odjeżdża.
"Szarża oligarchy Leszka Czarneckiego na ekipę #Magazynsledczy. Wybuch wywołały pytania naszego dziennikarza o sprzedaż 'toksycznych' obligacji GetBack przez kontrolowany przez Czarneckiego Idea Bank" – napisał Magazyn Śledczy Anity Gargas na swoim profilu na Twitterze. Jednak zupełnie inaczej przedstawił to Roman Giertych.
"Gdy skończyłem opowieść o tym, jak Jacek Kurski chodził po Sejmie i ryczał z powodu przegranej debaty, L. Czarnecki ruszył żwawym krokiem do samochodu. Ekipa TVP wściekła, że ich zignorowaliśmy, próbowała zablokować mu drogę odpychając go. Kolejny skandal pseudodziennikarzy" – wyjaśnił na Twitterze Roman Giertych.
Przypomnijmy, Leszek Czarnecki "naraził się", gdy nagrał rozmowę z Markiem Ch., byłym już szefem KNF, w której ten miał zaoferować bankierowi przychylność w zamian za mniej więcej 40 mln zł – informowała w listopadzie zeszłego roku "Gazeta Wyborcza". Dziennik publikował też stenogram rozmowy Czarneckiego z Markiem Ch.