Zanosi się na kolejną medialną burzę. Portal gosc.pl zauważył, że anglojęzyczna wersja teledysku zespołu Tulia do piosenki "Pali się" jest trochę krótsza. Wyleciał z niej bowiem kadr, na którym w oryginale widoczny jest przydrożny krzyż.
Po ogłoszeniu wyników konkursu, w którym komisja TVP na reprezentantów Polski na tegorocznym konkursie Eurowizji wybrała Tulię, większość pochwaliła tę decyzję i oczywiście czeka na sukces. Tulia Biczak, Joanna Sinkiewicz, Patrycja Nowicka i Dominika Siepka w Izraelu zaśpiewają utwór "Pali się" (Fire of Love). Do finału konkursu jednak jeszcze daleko, a już są kontrowersje.
Piosenkę promuje bowiem anglojęzyczny klip, który jest niemalże identyczny jak ten polski. Brakuje w nim jednak trzech sekund. I jak się okazuje, mogą być one na wagę "afery". Brakujące sekundy to kadr, w którym artystki przechodzą przy przydrożnym krzyżu (w polskiej wersji jest on między 10. a 12. sekundą).
Nie wiadomo, co stało się z brakującym kadrem, i kto podjął decyzję o jego wycięciu. Wszystkich akcentów religijnych jednak nie usunięto. Autor tekstu na gosc.pl drwi bowiem z cenzorów, którzy nie zauważyli małej figury świętego Jana Nepomucena widocznej w 31-sekundzie klipu.