Białe kozaczki, płaszcz w panterę, spodnie w Hawaje - zastanów się, zanim je założysz, bo możesz znaleźć się na Facebookowym profilu "Faszyn from raszyn". Stylowe wpadki Polaków polubiło już trzydzieści cztery tysiące osób.
Wszyscy powinniśmy mieć się na baczności. W każdej chwili jesteśmy narażeni to, że ktoś zrobi nam z ukrycia zdjęcia, a tym samym trafimy do pokaźnego zbioru modowych dziwolągów.
W Faszyn from raszyn można zobaczyć wszystko, co odbiega od standardowego stroju. Panią, ubraną od stóp do głów w lamparcie cętki, dziewczynę z nadwagą, której brzuch wypływa spod za ciasnej bluzki i oczywiście mężczyzn, którzy nie odważą się założyć sandałów bez skarpetek.
– Nie potępiam tych ludzi, wręcz przeciwnie. Pomysł stworzenia "Faszyn from raszyn" nawet mi się podoba – mówi szef naszego działu moda Marcin Różyc. Według niego, ten profil jest pożyteczny z dwóch przyczyn. – Po pierwsze, zdjęcia Polaków wrzucane przez Polaków pokazuję, że potrafimy śmiać się samych siebie – mówi Różyc. Poprzez ukazanie pewnych zjawisk modowych w krzywym zwierciadle, uczymy się stylu i mody. Z drugiej zaś strony, może to być inspiracja dla awangardowych projektantów – uważa szef naszego działu moda. Podobieństwo tanich i kiczowatych strojów do dzieł znanych projektantów, bywa uderzając.
Jest jednak zasadnicza różnica między dziełami projektantów a pseudo modą uliczną. Polacy często sięgają po ubrania najtańsze. – Polak lubi wszystko, co jest tanie. Kupujemy kiełbasę za siedem złotych za kilogram i tyle samo jesteśmy w stanie zapłacić za ubranie – zauważa Marcin Różyc.
Zdjęcia, które pojawiają się na "Faszyn from raszyn" nie zawsze pokazują jedynie źle ubranych ludzi. – Bardzo często są to dziwolągi, którzy eksperymentują ze swoim wyglądem. Nie ubierają się sztampowo. Są odważni i pewni siebie. Nie każdy jest w stanie pozwolić sobie na taką ekstrawagancję – mówi Różyc. Szef działu moda w naTemat uważa, że prawdziwym problemem Polaków jest taniość rzeczy które na siebie nakładamy. Cały czas dominuj w naszym kraju ilość, a nie jakość.
– Ludzie, nie potrafiący się dobrze ubrać są na całym świecie. Nie jesteśmy tu żadnym wyjątkiem. O ile w centrum Mediolanu trudno spotkać osobę, która nie wygląda pięknie, to pod supermarketem w Rimini ten czar pryska. Każdy kraj ma swoje "Faszyn from raszyn" – mówi Marcin Różyc. W każdym społeczeństwie są bowiem ludzie, którzy nie mają nawet powierzchownej znajomości trendów, stylów. Dotyczy to zarówno mody jak i opery. Wielu Polaków, zwłaszcza tych pseudomiejskich, czerpie wzorce jedynie z TVN - owskich seriali. – Telewizja kreuje i zmienia. Grupa aspirująca do inteligencji jest zdominowana przez szklany ekran. Wprowadzają w życie swoje wyobrażenie na temat luksusu. Chcą być kimś więcej, nie zawsze im to wychodzi – podsumowuje Różyc.