To leży w naszej naturze – przywiązujemy się do niektórych rzeczy, łączymy z nimi emocje i wspomnienia, traktujemy je bardzo wyjątkowo. Lecz jeśli "pamiątki" zagradzają Ci wejście do łazienki uważaj – być może jesteś zbieraczem!
Takie historie zna chyba każdy z nas. Okropny fetor z mieszkania, do którego wkracza dozorca, a tam całe pokoje zawalone różnymi przedmiotami. Zdziwiony właściciel wzrusza rękoma i powtarza mantrę: „Ale to mi się przyda!”.
Syllogomania (zespół zbieractwa, patologiczne zbieractwo) – nabywanie lub trudności z pozbywaniem się rzeczy nieużytecznych bądź o małej dla innych osób wartości. CZYTAJ WIĘCEJ
Podobny problem mają bohaterowie serialu Hoarder's, który w Polsce wyświetlany jest pod nazwą Kolekcjomania na TLC Polska. W każdym odcinku poznajemy dwie osoby, które podejmują walkę z syllogomanią, czyli właśnie kompulsywnym zbieractwem. Terapeuci i psychologowie otoczeni kamerami i żądnymi wrażeń widzami wspierają zbieraczy i próbują im pomóc wrócić do „normalnego życia” - jak pisze stacja.
Normalnego czyli jakiego? – Mam wszystkie numery National Geographic. Od 1999 roku. Miałam się pozbyć, ale... – opowiada mi Marta. Dziewczyna nie ma ani domu pełnego gratów ze śmietnika, ani smrodu gnijących w salonie starych gazet. Swoje zbieractwo skromnie ograniczyła do nieskromnej kolekcji magazynu przyrodniczego.
A może archiwalne numery okażą się przydatne? Może kiedyś będzie jej potrzebna informacja z numeru, który wyszedł w lipcu 2003 roku? Dość wątpliwe, lecz kolekcjonerstwo daje poczucie bezpieczeństwa. Utwierdza w przekonaniu, że to, czego potrzebujemy, mamy pod ręką i zawsze możemy do tego sięgnąć. Nie ma to praktycznie żadnej wartości materialnej, ani tym bardziej sentymentalnej. Po prostu jest częścią kolekcji. To trochę tak jak z serialami – gdy już zaczniemy oglądać, to często śledzimy je dalej tylko dlatego, że „tyle już obejrzeliśmy”.
A co do seriali – pamiętacie 2 Broke Girls? Dwie spłukane dziewczyny pewnego razu postanowiły dorobić. Znalazły okazję do wysprzątania mieszkania. Traf chciał, że trafiły na mieszkanie zbieracza, gdzie odnalazły niesamowite przedmioty. Wszystko utrzymane w konwencji żartu i zabawy.
Tymczasem nie zawsze tak jest. – Zbieractwo jest formą natręctwa, które dotyka nie tylko jego samego, ale też bliskie mu osoby – mówi psycholożka Aleksandra Solarek. Fakt posiadania tysięcy niepotrzebnych przedmiotów jest dyskomfortem nie tylko dla samego chorego, ale też dla współmieszkańców i sąsiadów. Odór znalezionych na śmietnikach „ważnych przedmiotów” sprawia, że może nie być lekko.
Z badań doktora Michaela Tompkinsa, który zajmuje się tym schorzeniem, wynika, że to płat czołowy jest odpowiedzialny za tego typu nieracjonalne zachowania. U osób cierpiących na syllogomanię pracuje inaczej, niż u osób zdrowych.
– Nie jest łatwo wyjść z uzależnienia – tłumaczy Solarek. – Trzeba głęboko przemyśleć skąd wzięło się zbieractwo, jaką rolę pełni w życiu osoby uzależnionej. Trochę podobnie jak z alkoholem czy narkotykami – dodaje.
Zbieractwo daje przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Z wiekiem pogłębia się, ale nie jest inwazyjne ani niebezpieczne dla osób trzecich. To słabo zbadane zjawisko, ale szacuje się, że kilkanaście milionów osób na świecie cierpi na najbardziej zaawansowane patologiczne zbieractwo.
Temat jest aktualny, ciekawy, a samym zaburzeniem nie skrzywdzimy nikogo. Nic dziwnego, że do tego zjawiska chętnie sięga popkultura, jest ogrywane w różnych serialach czy reality shows.
Czy samo zbieractwo nie jest chorobą dzisiejszych czasów? Być może ma ono coś wspólnego z coraz większym konsumpcjonizmem. Badania, które były prowadzone w USA dowodzą, że na syllogomanię może chorować nawet pięć procent społeczeństwa amerykańskiego, a ten odsetek ciągle wzrasta.
Osoby kolekcjonujące porcelanowe filiżanki, karteczki z podstawówki czy znaczki - odetchnijcie! Nie powinniście obawiać się o swoje zdrowie psychiczne do momentu, w którym zbierane rzeczy stopniowo nie zaczną opanowywać waszych przestrzeni życiowych, pozbawiając was skutecznie miejsca do spania czy przyrządzania posiłków.
W Polsce zbieractwo nie rozwinęło się aż tak i cały czas jest to zjawisko unikatowe i opisywane w mediach jako ciekawostka. Polacy w przeciwieństwie do Amerykanów pozbywają się przedmiotów, które zwyczajnie nie nadają się do użycia, więc ponowne ich wykorzystanie nie jest możliwie i atrakcyjne dla zbieraczy. Być może zawdzięczamy to nie przyzwyczajeniom z czasu przed kryzysem, który nauczył nas nie wyrzucać rzeczy, które nam się znudziły albo przestały podobać.
Jeśli Twoje dziecko zbiera karty superbohaterów, Ty kolekcjonujesz pocztówki, a kolega bilety komunikacji miejskiej - nie martw się i w spokoju dalej przeżywaj swoją pasję, na zdrowie! Jeśli jednak widok telewizora zasłania Ci kartka pamiątkowa "Zielona Góra 1994" zacznij się martwić. Coś się dzieje!