"Zrezygnowałem ze startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego" – poinformował we wtorek Marek Jurek. Jak się wyraził były marszałek Sejmu, nie powiodło się stworzenie szerokiej koalicji katolickiej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jurek powiedział w TVP, że nie powiodła się "próba skupienia środowisk katolickich na jednej, szerokiej liście" w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zauważył, że na innych listach są lider Ruchu Prawdziwa Europa – Europa Christi Mirosław Piotrowski i działaczka ruchów pro-life Kaja Godek, która startuje z ramienia Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy.
Polityk przyznał, że nie powiodła się również próba "wprowadzenia kierunku katolickiego do szerszej koalicji patriotyczno-republikańskiej". Te słowa były skierowane do lidera ruchu politycznego Polska Fair Play Roberta Gwiazdowskiego, a także do Pawła Kukiza.
W tej sytuacji Marek Jurek uznał, że nie powinien powiększać zamieszania. Zapewnił, że teraz będzie wspierał kandydatów Prawicy Rzeczypospolitej, którzy startują ze wspólnych list KW Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi.
Jurka pytano, czy nie będzie to odbieraniem głosów PiS oraz o wypowiedź Ryszarda Czarneckiego, który w tygodniku "Sieci" zaapelował "do wyborców obozu niepodległościowego prawicy oraz centroprawicy, aby pamiętali doświadczenia z ubiegłych lat, gdy podzielony obóz patriotyczny dał na tacy wygraną postkomunistom".
– Mam wrażenie, że PiS nie podjął kluczowych spraw, który gwarantują (decydują) o ustrojowym kształcie Polski, czy będziemy państwem cywilizacji chrześcijańskiej, czy ewentualnie państwem liberalnym, w którym część katolików będzie u władzy – odpowiedział Marek Jurek.