To brzmi jak fabuła z absurdalnej komedii, ale to rzeczywistość. Na Facebooka trafiły zdjęcia z... Zakładu Karnego w Chełmie. Pikanterii dodaje fakt, że fotografie, na których jeden z więźniów pręży muskuły, wstawiła jego żona. Co oznacza, że coś tu jest bardzo nie tak.
Zdjęcia zrobione w więzieniu wstawiła na Facebooka żona pozującego na nich mężczyzny. "Mój wojownik", "mój jedyny" – podpisała fotografie, na których napakowany mężczyzna ćwiczy sporty walki, chwali się olbrzymią nagą klatą i pozuje z wesołymi kolegami. Na jednym ze zdjęć widać również półki z odżywkami i suplementami. "Skorumpowany Zakład Karny w Chełmie" – głosi dość absurdalny podpis albumu na Facebooku.
Problem w tym, że telefon, którym zostały najprawdopodobniej zrobione zdjęcia oraz internet – za którego pośrednictwem mogła dostać je partnerka więźnia-kulturysty – są w więzieniach zakazane. Tak samo zresztą jak białkowe odżywki i sprzęt sportowy. "Skoro ktoś na to pozwala, to chyba nie wina męża. Dobrze wie o wszystkim, więc wyluzujcie" – odpowiedziała kobieta użytkownikom Facebooka, którzy zauważyli, że jej partner i jego koledzy z amatorskiej siłowni mogą mieć teraz kłopoty.
– Dostęp do internetu możliwy jest dla nich jedynie w miejscu wyznaczonym, a więc poza celami. Ponadto ten dostęp ogranicza się jedynie do biuletynów informacji publicznej, w tym strony Rzecznika Praw Obywatelskich. Aktywność na portalach społecznościowych jest wykluczona – powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" rzecznik prasowy więzienia w Chełmie kpt. Łukasz Bielak. Zapewnił on również, że w więzieniu są zakazane telefony. A co z suplementami diety? O tym, czy więzień je dostanie, ma decydować lekarz.
Jednak fakt, że żona mogła pochwalić się znajomym na Facebooku "swoim wojownikiem", oznacza że zdjęcia trafiły do sieci nielegalnie, a wysportowanym więźniom ktoś mógł pomagać. Kto? Ma to wyjaśnić śledztwo. – Wyjaśniamy wszelkie aspekty tej sprawy. (...) To dla nas wyjątkowa sytuacja. Robimy wszystko, by ją jak najszybciej wyjaśnić – powiedziała Edyta Radczuk, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.
Przynajmniej panowie dbają o formę. Może się ona przydać w "Skorumpowanym Zakładzie Karnym".