Świat gier planszowych wzbogacił się ostatnio o ciekawą pozycję. Mowa o "Antyszczepionkowcy Biz" – grze, w której wcielamy się w tytułowego antyszczepionkowca i decydujemy o tym, czy wybuchnie epidemia odry, krztuśca lub innej zapomnianej choroby. Karcianka od razu podbiła serca internautów, którzy na polakpotrafi.pl w 14 minut sfinansowali jej pudełkowe wydanie i to z dużym narzutem. Co na to współtwórca gry, Jakub Stefaniak? Zapytaliśmy go o to.
Antyszczepionkowcy dość blado wypadają na tle Wiedźmina czy Harry'ego Pottera, jeśli chodzi o bohaterów planszówek czy karcianek. Skąd taki pomysł, żeby to oni stali się głównym motywem waszej gry?
Chcieliśmy podejść do tego bardzo ważnego tematu od trochę innej strony. Na przestrzeni ostatnich lat poruszono bardzo dużo różnych kwestii na temat działalności ruchów antyszczepionkowych. Było tego tyle, że mity antyszczepionkowe przestały egzystować tylko w internecie i przeniosły się do naszych domów.
Ale jak powstała koncepcja? Pokłóciliście się z takim antyszczepionkowcem?
Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu podczas jednej z rodzinnych imprez ktoś z rodziny wiedząc, że moja żona jest lekarką zaczął ją pytać, jaki ma stosunek do szczepień. To tak jakby rozważał oczywisty dla nas fakt, że szczepionki są bezpieczne i chronią zdrowie człowieka. I to nam dało do myślenia, że bliscy nam ludzie zaczęli zastanawiać się i powątpiewać w idee szczepień.
Dlatego też chcieliśmy stworzyć coś, co dałoby możliwość dyskusji na temat szczepień w sposób przystępniejszy niż konferencje naukowe czy sympozja. A z naszą grą jest to możliwe. Ona nie tylko edukuje, ale przede wszystkim jest dobrym sposobem na spędzenie czasu ze znajomymi, bo pozwala spojrzeć na biznes antyszczepionkowy w krzywym zwierciadle.
Czyli stworzyliście takie narzędzie edukacyjne dla mas?
No właśnie nie do końca, bo ten aspekt edukacyjny jest tak jakby w tle. Gra ma przede wszystkim bawić i być rozrywką. To jest jej główne zadanie. A to, że ktoś przy okazji się czegoś nauczy, jest w tym przypadku bardzo pożytecznym bonusem.
Każdy zaczyna grę jako lider grupy antyszczepionkowców. A kończy ją jako...?
A to zależy od podjętych decyzji! Grę zaczynamy w momencie, w którym procent osób zaszczepionych wynosi 99 proc. W trakcie rozgrywki nasze decyzje wpływają na to, czy odporność zbiorowa spadnie i wybuchnie epidemia odry lub krztuśca czy też nie.
W międzyczasie gracz zajmuje się rozwojem swojego biznesu i gromadzi pieniądze. W tym aspekcie gra nawiązuje do tego, co robią osoby mające swoje cele w ruchu antyszczepionkowym – najpierw podważają słuszność szczepień, a potem proponują w zamian jakiś swój środek, oczywiście za odpowiednią cenę.
Ale wszystko z czasem zaczyna się komplikować. Dookoła szaleją epidemie, więc rośnie ryzyko, że gracz jako osoba niezaszczepiona może stracić wszystkie pieniądze. Czasami może być tak, że chcąc uniknąć straty, będzie musiał się zaszczepić.
Czyli koniec gry z happy endem?
No nie zawsze (śmiech).
Wspomniał pan o swojej żonie – lekarce. To ona czuwała nad warstwą edukacyjną i merytoryczną gry?
Dokładnie. Najpierw wszystko weryfikowała moja żona, a potem, jak uzyskaliśmy wsparcie Dolnośląskiej Izby Lekarskiej oraz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, w projekt włączyli się także inni specjaliści.
Sami także postaraliście się o wsparcie na wydanie pudełkowej wersji waszej gry na polakpotrafi.pl. Chcieliście uzyskać 10 tys. zł., a już w tej chwili na koncie są ponad 82 tys. zł i jeszcze 39 dni do końca. Spodziewaliście się takiego odzewu?
Nie, zupełnie ta kwota nas zaskoczyła. Ale to znaczy, że będziemy mogli jeszcze rozbudować naszą grę i dołożyć do niej elementy w lepszej jakości, a za zakup każdego egzemplarza ufundujemy nie jedną, a dwie szczepionki.
No właśnie, bo zadeklarowaliście się niwelować problem szczepień nie tylko przez edukację, ale także materialnie kupując szczepionki za każde sprzedane pudełko gry...
Zgadza się. Dodatkowo prototyp naszej gry wystawiliśmy na aukcji WOŚP. Może nie uzyskaliśmy ogromnego rezultatu w skali kraju, ale dołożyliśmy tym swoją cegiełkę na rzecz pomocy dzieciom.
Ale pudełkowa wersja gry to nie wszystko, bo można ja sobie samemu wydrukować i grać w nią za darmo...
Tak, wystarczy zapisać się do newslettera na naszej stronie internetowej antyszczepionkowcy.biz i dzięki temu dostaje się na maila link do folderu z materiałami z grą. jest to jednak nasza pierwotna wersja, która w tym momencie znacznie różni się od tego, co zamierzamy wydać w wersji pudełkowej. Oczywiście cały zamysł gry jest ten sam, ale zmieniliśmy kilka rzeczy, trochę mechanikę...
To kiedy wypuścicie zmienioną wersję?
Kiedy będzie gotowa. Mamy nadzieję, że pod koniec kwietnia zmienimy wersję bezpłatną, a pudełkowa grę najwcześniej w drugiej połowie roku. Wszystko zależy od funduszy zebranych na platformie, bo dzięki nim możemy jeszcze modyfikować i ulepszać nasz projekt. A wiadomo – chcemy, żeby nasza gra była jak najlepsza.
I ja się też pod tym podpisuję!
Bardzo miło to słyszeć.
***
O autorach gry:
ALEKSANDRA STEFANIAK
Lekarka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, w
trakcie studiów doktoranckich w Katedrze i Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii UM we Wrocławiu, wieloletnia edukatorka Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA-Poland. Tytuł lekarza uzyskała na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach, ale zaraz po studiach przeniosła się do Wrocławia. Jest zrzeszona w Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej.
KUBA STEFANIAK
Programista, miłośnik gier planszowych i ironii. W projektowaniu mechaniki gry wykorzystał m.in. doświadczenie z tworzenia systemów symulacyjno-treningowych dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, a także czasu spędzonego w Instytucie Informatyki Teoretycznej i Stosowanej Polskiej Akademii Nauk.