W Tatrach zbliża się sezon na krokusy i wielu turystów już nie może się go doczekać. "Plaga krokusomaniaków już jest przygotowana do najazdu na krokusy" – piszą w internecie. Co roku o tej porze szczególnie Dolina Chochołowska przeżywa istny szturm. Turystów, którzy depczą rośliny, by zrobić zdjęcia, pilnują ochotnicy, bywało też, że i straż miejska, i policja. W tym roku Tatrzański Park Narodowy też już szuka wolontariuszy.
"Zdarzali się turyści, którzy wchodzili wprost w kwitnące krokusy, rozkładali na kwiatach koce czy nawet wjeżdżali w nie samochodami. Były też skrajne zachowania, gdzie turyści chcieli rozpalać grille wśród krokusów" – to relacje pracowników TPN z ubiegłego roku. Wtedy Dolina Chochołowska przeżyła rekordowy najazd, w ciągu jednego weekendu odwiedziło ją ok. 70 tys. ludzi.
Z innych relacji: "Przyjeżdżają samochodami i parkują w środku pola krokusów. Wychodzą, depcząc te kwiaty, po czym te same kwiaty idą oglądać 9 km dalej. Na dojeździe do Dolny Chochołowskiej czuwać musiały straż miejska i policja".
Chętnych do oglądania krokusów jest tylu, że co roku Tatrzański Park Narodowy szuka wolontariuszy do pomocy. Ogłoszenie pojawiło się również teraz. Cel dla ochotników: "Patrolowanie polan w okresie kwitnienia krokusów", czyli m.in. zapobieganie negatywnym zachowaniom turystów w tym czasie. Tu wymieniono: "wydeptywanie, śmiecenie, używanie dronów".
"Krokusowi turyści nie do przebicia"
Schronisko PTTK im. Jana Pawła II na Polanie Chochołowskiej też szykuje się na najazd. Co prawda turyści podziwiają krokusy w wielu miejscach, m.in. na Kalatówkach, ale to ona najbardziej z nich słynie.
– Co roku o tej porze są u nas tłumy turystów. Otwieramy dodatkowy punkt gastronomiczny. Są dodatkowe zmiany pracowników. Wszystkie ręce na pokład – słyszymy.
Pracownik przyznaje, że to najwyższy sezon w tym miejscu. Nigdy w ciągu roku – ani latem, ani zimą – nie ma takiego zainteresowania Doliną Chochołowską jak podczas kwitnienia krokusów.
– Nie ma porównywalnego sezonu. W innym czasie też przyjeżdża dużo turystów, ale ci krokusowi są nie do pobicia. Takich przyjeżdża jednak najwięcej – mówi.
I z roku na rok podobno jest ich coraz więcej: – Nie tylko w weekendy, jak było kiedyś, ale też w ciągu tygodnia. Ciągną jeden za drugim. Nie pamiętam, żeby jeszcze 10 lat temu tak było. Ten szał, który teraz mamy to kwestia ostatnich kilku lat.
W ostatnich latach faktycznie nastąpił wysyp zdjęć w internecie. Nie tylko krokusów. Również turystów, którzy tłumnie rzucili się, by robić im zdjęcia. A także relacji, jak w tym czasie niektórzy się zachowują.
– Niektórzy się starają, robią zdjęcia z oddali. Ale inni chcą jak najładniejsze z bliska. Wchodzą wtedy na te krokusy, depczą je. Ale też zdarza się, że jeden drugiego upomina, żeby nie niszczyć – mówi pracownik schroniska.
"Jeszcze za dużo śniegu"
Zjawisko oglądania krokusów w Dolinie Chochołowskiej w pewnym sensie można porównać do Morskiego Oka. Z tą różnicą, że wielu turystów specjalnie celuje z przyjazdem w Tatry właśnie na tę porę, by uchwycić jak kwitną. Sezon jest krótki, ale widoki wtedy nieziemskie. Krokusami w Dolinie Chochołowskiej zachwycał się m.in. Jacek Saryusz-Wolski:
Śnieg i krokusowe raporty
Fioletowe pole, dosłownie krokus na krokusie, utrzymuje się przez ok. trzy tygodnie, mniej więcej na początku kwietnia. Ale w internecie już wielu turystów pyta, kiedy będą.
– Wszystko zależy jak równomiernie wyjdą. Teraz, jak śnieg topnieje, to jedna połowa polany już się odsłania, reszta jest cała w śniegu, więc pewnie będą wychodzić partiami – mówi nam pracownik schroniska.
Ocenia, że jeszcze do dwóch tygodni trzeba poczekać. Dziś są za niskie temperatury. I za dużo jest śniegu.
Jednak zainteresowanie turystów już jest tak duże, że na swoim profilu na Facebooku schronisko zaczęło wrzucać "krokusowe raporty". – Umieszczamy zdjęcia, żeby mnie więcej było wiadomo, jaka jest sytuacja. Właśnie pod kątem krokusów – mówi pracownik.
"W związku z wieloma pytaniami dotyczącymi krokusów, rozpoczynamy #krokusowyraport! Polana Chochołowska jest całkowicie pokryta białym puchem, a prognozy zapowiadają dalsze opady śniegu.Pogoda w Tatrach bywa jednak kapryśna, będziemy zatem Państwa informować na bieżąco o aktualnych warunkach pogodowych i pojawianiu się pierwszych kwiatów!" – już w połowie marca informowało schronisko.
"Nie parkuj na krokusach"
Jak będzie w tym sezonie, to się okaże. Jeśli ktoś się wybiera w Tatry, warto przeczytać "Kodeks Miłośnika Krokusów", który znajduje się na stronie TPN. "Nie wchodź na polanę, że by nie zadeptać krokusów", "Nie kładź się, nie siadaj na nich, nie zrywaj, nie parkuj na krokusach" – czytamy.
Absurd, że w ogóle trzeba o tym przypominać.
Reklama.
Ogłoszenie TPN
"Zjawisko to przyciąga tysiące turystów. W ostatnich latach, w tym okresie, na niektórych szlakach pojawia się masowy ruch turystyczny. Obserwuje się negatywne zachowania turystów związane z poruszaniem się poza szlakami i wydeptywaniem krokusów".Czytaj więcej