Burza po wpisie Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych oświadczył, że okupowane przez Izrael od 1967 roku Wzgórza Golan powinny zostać na stałe włączone do jego terytorium. Sprzeciw wyraził syryjski rząd - przed wojną sześciodniową Wzgórza należały do Syrii.
"Po 52 latach czas, żeby Stany Zjednoczone uznały pełne prawa Izraela do Wzgórz Golan, które mają decydujące znaczenie strategiczne i pod względem bezpieczeństwa państwa Izrael oraz stabilności w regionie" – napisał Donald Trump na Twitterze.
Oświadczenie skrytykowała Turcja, której rząd twierdzi, że jest to próba destabilizacji regionu oraz łamanie reguł międzynarodowych przez uznawanie nielegalnie zaanektowanych terenów. Sprzeciw wyraziły także Rosja oraz Iran.
Najmocniejsza krytyka popłynęła ze strony Syrii, do której Wzgórza Golan przed laty należały, a która straciła je w wyniku wojny sześciodniowej. Wspólnota międzynarodowa nigdy nie uznała włączenia przez Kneset zajętych Wzgórz do terytorium Izraela.
Syryjski rząd potępił w piątek wpis prezydenta USA. – Naród syryjski jest teraz bardziej zdeterminowany, by wyzwolić ten cenny kawałek syryjskiej ziemi za pomocą wszelkich dostępnych środków - oznajmiło źródło cytowane przez syryjską państwową agencję informacyjną. Oceniło, że oświadczenie Trumpa było "nieodpowiedzialne" i wykazało "pogardę" dla prawa międzynarodowego, a konkretnie rezolucji ONZ w tej sprawie.