Kwestia moich zarobków jest tylko i wyłącznie wewnętrzną sprawą ZNP – powiedział Sławomir Broniarz w Polsat News. W ten sposób odniósł się do publicznych zapewnień polityków PiS, że szef ZNP zgarnia co miesiąc 12 tys. zł.
Sprawę zarobków Sławomira Broniarza poruszył w poniedziałek Dominik Tarczyński z PiS. Poseł na antenie Polskiego Radia 24 nie oszczędził działaczy bezpośrednio związanych z ideą strajku nauczycieli. Ostro skrytykował m.in. przewodniczącego OPZZ Jana Guza. – Przez 8 lat rządów Platformy siedział i pobierał, jak pan Sławomir Broniarz 12 tysięcy. To zawodowy związkowiec – oceniał.
Broniarz: Moje zarobki to sprawa ZNP
O wspomniane 12 tys. zł Broniarz został zapytany przez Piotra Witwickiego w Polsat News. – ZNP jest organizacją niezależną, samorządną i moje zarobki określa regulamin pracowników zarządu głównego. Różnica między mną a posłami PiS polega na tym, że na ich wynagrodzenie składają się moje podatki, natomiast żaden poseł PiS, żaden dziennikarz nie partycypuje w moim wynagrodzeniu – podkreślał lider ZNP.
Broniarz przekonywał widzów, że kwestia jego zarobków "jest tylko i wyłącznie wewnętrzną sprawą ZNP", a wcześniej bronił się, że na jego dochody składają członkowie Związku i nie korzysta z żadnych dopłat budżetowych.