Do 25 marca ma być przeprowadzone referendum strajkowe w szkołach w ramach sporu zbiorowego. Następnie, wszędzie tam, gdzie większość biorących w nim udział nauczycieli zgodzi się na strajk, zostanie on rozpoczęty 8 kwietnia - poinformował szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
– Zakończyliśmy kolejny etap sporu zbiorowego. 126 zł brutto podwyżki nie rozwiązuje problemu – powiedział na konferencji prasowej Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, który podziękował nauczycielom za udział w sporze.
– Podjęło decyzję o terminie strajku. Do 25 marca ma być przeprowadzone referendum strajkowe w szkołach w ramach sporu zbiorowego. Wszędzie tam, gdzie do dyrektora szkoły wpłynęły wnioski z żądaniem wzrostu wynagrodzenia o 1 tys. zł, będzie przeprowadzone referendum. Strajk jest możliwy, o ile weźmie w nim udział połowa nauczycieli i większość wypowie się za strajkiem – tłumaczył szef ZNP.
Pytanie w referendum będzie brzmiało tak: "Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń o 1 tys. zł jesteś za przeprowadzeniem strajku począwszy od 8 kwietnia?". – Tym samym oznacza to, że w poniedziałek 8 kwietnia rozpocznie się strajk w szkołach. Do tej pory 78 proc. placówek szkolnych weszła w spór zbiorowy – poinformował Broniarz
Broniarz uspokajał też rodziców przed skutkami ewentualnego protestu. – ZNP rozpoczyna też kampanię informacyjną wśród rodziców. Naprawdę, nie lękajcie się – powiedział Broniarz i zapewnił, że ewentualny strajk będzie podjęty dla dobra uczniów. – Wszystko w szkole zaczyna się od dobrego nauczyciela – argumentował.
Nauczyciele decydują się na ewentualny strajk w tak newralgicznym momencie, ponieważ nie widzą już pola manewru. Sławomir Broniarz przyznał ostatnio, że "tylko zdecydowany strajk w czasie egzaminów może spowodować, że rząd zacznie traktować edukację poważnie".