
Jak mówi, w tym czasie dwa razy do jej pokoju przychodził ksiądz. – To był pododdział patologii ciąży, gdzie kobiety potrzebują szczególnej intymności – podkreśla.
Dla mnie ta sytuacja była bardzo krępująca. Leżałam cała we krwi. A tu nagle słyszę - puk, puk - i cyk za klamkę, wchodzi sobie ksiądz. Jak gdyby nigdy nic. I zaprasza do modlitwy. A weź ty człowieku idź sobie stąd! Chcę tu być sama! Nie chcę, żeby mi tu jakiś obcy mężczyzna przyłaził!
Kapelan szpitala im. Świętej Rodziny ks. Maciej Wygnański jest właściwie pewien, że to nie mogło się wydarzyć na patologii ciąży. – W salach, do których pukam, nie bywają zakrwawione pacjentki. Pracuję w tym szpitalu od pięciu lat i nie pamiętam, aby doszło do opisywanej tutaj sytuacji – zarzeka się w rozmowie z naTemat ks. Wygnański.
Ks. Wygnański zapewnia, że okoliczności opisane w tym poście w szpitalu przy Madalińskiego, nie mogły mieć miejsca. Że możliwe, iż dotyczą którejś innej placówki. Tak czy inaczej – wówczas nastąpiły pewne zmiany.
Rzeczniczka placówki Anna Sergiel-Antosiewicz w rozmowie z naTemat przyznała, że ponad rok temu wizyty kapelana na oddziałach ginekologii oraz położnictwa zostały ograniczone. W przesłanym nam komunikacie wyjaśnia, że są miejsca, gdzie ksiądz może wejść tylko na życzenie pacjentki.
W Szpitalu Specjalistycznym im. Św. Rodziny każdego dnia Kapelan pełni dyżur w kaplicy przyszpitalnej, ma także możliwość odbycia obchodu na oddziałach z posługą sakramentalną. Każdy Pacjent ma prawo do odmowy kontaktu z kapelanem. Na Oddziałach Położnictwa oraz Ginekologii obowiązuje szczególnie prawo do poszanowania godności i intymności pacjenta, wizyty kapelana możliwe są wyłącznie na życzenie Pacjentki, po wcześniejszym bezpośrednim kontakcie telefonicznym lub przekazaniu takiej prośby przez położną.
– W tej chwili na oddziały położnicze przychodzę jedynie na wezwanie - pacjentki dzwonią same lub też swoją prośbę o wizytę przekazują przez pielęgniarkę czy jakąś bliską osobę – zastrzega ks. Maciej Wygnański.
Obchód duszpasterski, jeśli można tak to nazwać, wykonuję tylko i wyłącznie na oddziale ginekologii, gdzie pacjentki często szykują się do operacji, nie mogą wstawać, oraz na oddziale chirurgii onkologicznej i rekonstrukcji piersi. Z kolei na oddziały pediatryczne, noworodkowe czy wcześniacze - zgodnie ze zmianami wprowadzonymi w ostatnich miesiącach - nie wchodzę ze względów epidemiologicznych.
Duchowny zapewnia, że po wejściu do sali nigdy nie przystępuje od razu do zapraszania do modlitwy. Najpierw jest rozmowa, z której wynika, czy kobieta ma ochotę na modlitwę, czy też nie.
Paulina wizytę księdza zapamiętała inaczej. Według jej relacji zaproszenie do modlitwy padło od razu. A ona zdecydowanie na żadną modlitwę ochoty nie miała.
Gdybym chciała się z nim pomodlić, to wszędzie w tym szpitalu wiszą plakaciki, jaki jest numer do kapelana, o której są msze w kaplicy, itp. Naprawdę, wiedziałabym gdzie się zgłosić. Ale nie chcę! Moja sprawa, czy się modlę, do kogo się modlę i z kim!
– Uprzedzam panie, że zapukam też w kolejnych dniach, bo przecież istnieje coś takiego jak ruch chorych i następnego dnia może w tej sali leżeć już ktoś inny – tłumaczy.
Naprawdę, nie narzucam się pacjentkom. Zdaję sobie sprawę, że często są to osoby w ciężkim stresie. Jest mi strasznie przykro, że pani Paulina w taki sposób zapamiętała spotkanie ze mną i ze swojej strony dokładam wszelkich starań, aby wyglądało to dokładnie odwrotnie.
Paulina z zimowego pobytu w szpitalu im. Świętej Rodziny, gdzie trafiła na zabieg usunięcia jajowodu w związku z ciążą pozamaciczną, zapamiętała jeszcze jedno – propozycję urządzenia pogrzebu. W jej odbiorze było to mocno niestosowne.
Możliwe, że niektórym matkom ta informacja jest potrzebna. Ale to nie w takiej formie! Nie w takim momencie! Być może tę informację powinien był otrzymać mój trzeźwo myślący mąż, który był wtedy ze mną. Ja byłam wtedy w takim stanie, że nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wiłam się z bólu i nie bardzo jeszcze kojarzyłam, o co chodzi. A tu taka wiadomość – jeb!, pogrzeb dziecka!
Każda Pacjentka, bez względu na umiejscowienie ciąży obumarłej lub pozamacicznej, już na etapie przyjęcia na Oddział Ginekologii otrzymuje pakiet drukowanych informacji – instrukcji z możliwościami postępowania oraz zgód Pacjenta. Informacje dotyczą m.in. wyboru indywidualnego pochówku lub pozostawienia płodu w Szpitalu, przeprowadzenia badań genetycznych w kierunku określenia płci płodu, niezbędnych do uzyskania w USC aktu urodzenia a tym samym ubiegania się o świadczenia socjalne.
Kobiet, które ze szpitala ginekologiczno-położniczego wyszły z negatywnymi wspomnieniami, bez wątpienia jest wiele. I tymi dobrymi wrażeniami, i tymi złymi warto podzielić się z Fundacją Rodzić Po Ludzku, która zbiera opinie o szpitalach w anonimowej ankiecie (można wypełnić ją tutaj).
Imię bohaterki artykułu na jej prośbę zostało zmienione.